Dzisiejsza liturgia słowa ukazuje sens naszego cierpienia. W obrazie cierpiącego Sługi Pańskiego i ewangelicznej zapowiedzi męki Jezusa zwraca uwagę na to, aby przeżywać je w łączności z Bogiem. Chrystus w czasie swojego ziemskiego życia przeszedł tę drogę i nauczył nas, że jeśli będziemy trwać w jedności z Nim, nigdy się w życiu nie zachwiejemy – nawet podczas największych życiowych trudności. To Jezus udziela nam wsparcia, abyśmy wprowadzali w życie ewangeliczne wartości królestwa Bożego.

LITURGIA SŁOWA

Kolekta: Boże, Stwórco i Rządco wszechświata, wejrzyj na nas i daj nam całym sercem służyć Tobie, abyśmy mogli doznawać skutków Twojego miłosierdzia.  Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna,  który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.

1. czytanie (Iz 50, 5-9a)

Trzecia pieśń Sługi Pańskiego spisana przez proroka Izajasza, który został nazwany przez św. Hieronima „ewangelistą pośród proroków”, ukazuje nam obraz Sługi, który jest wspierany w prześladowaniach. W tym krótkim tekście autor zapewnia nas, że Bóg wspomaga swoich wiernych, że wspiera ich w przeciwnościach. Autor wypowiada się w pierwszej osobie, przez co tekst ten nabiera jeszcze mocniejszego wyrazu. Ufność w Bożą pomoc utwierdza Sługę w trwaniu przy powierzonej mu misji.

Tekst ten jest niebywale wymowny z jeszcze jednego powodu. Z jednej strony widzimy Sługę Bożego, który jest świadom swojej misji i tego, że nie jest w niej sam, że umacnia go sam Bóg. Z drugiej strony możemy na ten tekst spojrzeć, jak na zaproszenie do naśladowania Sługi Bożego. Czwarty werset: Pan Bóg Mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie – jest wyraźnym zaproszeniem do czytania, słuchania, medytowania Słowa Bożego oraz do niesienia go dalej. Bóg daje moc, by przy Nim trwać, by być Mu wiernym i wypełniać Jego wolę.

Czy odnoszę to zaproszenie do siebie? Czy chcę służyć Bogu? Czy wierzę w Jego obecność w mojej codzienności?

Czytanie z Księgi proroka Izajasza

Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem.

Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam.

Blisko jest Ten, który mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do mnie!

Oto Pan Bóg mnie wspomaga. Któż mnie potępi?

Psalm (Ps 116A (114), 1b-2. 3-4. 5-6. 8-9 (R.: por. 9)

Dziękczynny hymn na cześć Pana, który troszczy się o swój lud, który troszczy się o każdego z osobna. Psalmista wychwala łaskawość Boga. Zwraca uwagę na Jego sprawiedliwość i miłosierdzie. Można tu postawić pytanie o to, czy te dwa przymioty wzajemnie się nie wykluczają. Czy można być sprawiedliwym i jednocześnie miłosiernym? Święty Jan Paweł II powiedział, że na krzyżu Chrystusa nastąpiło spotkanie Bożej sprawiedliwości z miłością. Bóg jest sprawiedliwy i jest miłosierny, i to, co po ludzku wydaje się sprzecznością, w Bogu nabiera innego wymiaru, ponieważ sprawiedliwość i miłosierdzie potrzebują siebie nawzajem, dopełniają się.

Uczmy się od Boga samego bycia w stosunku do siebie i bliźnich sprawiedliwymi i miłosiernymi zarazem.

W krainie życia będę widział Boga

Miłuję Pana, albowiem usłyszał *
głos mego błagania,
bo skłonił ku mnie swe ucho *
w dniu, w którym wołałem.

W krainie życia będę widział Boga

Oplotły mnie więzy śmierci, †
dosięgły mnie pęta Otchłani, *
ogarnął mnie strach i udręka.
Ale wezwałem imienia Pana: *
«Panie, ratuj moje życie!»

W krainie życia będę widział Boga

Pan jest łaskawy i sprawiedliwy, *
Bóg nasz jest miłosierny.
Pan strzeże ludzi prostego serca: *
byłem w niedoli, a On mnie wybawił.

W krainie życia będę widział Boga

Uchronił bowiem moją duszę od śmierci, *
oczy od łez, nogi od upadku.
Będę chodził w obecności Pana *
w krainie żyjących.

W krainie życia będę widział Boga

2. czytanie (Jk 2, 14-18)

Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków (Jk 2, 18b). Wiara jest łaską, ale jest też zadaniem. Mamy w naszym życiu tak postępować, by jej nie utracić, by się w nas rozwijała, by poprzez nasze czyny ukazywała Boga innym. Święty Łukasz w 10 rozdziale swojej Ewangelii przywołuje przypowieść o Samarytaninie, który pomógł człowiekowi pobitemu przez zbójców w drodze do Jerycha. Pan Jezus kończy ją słowami: Idź i czyń podobnie (Łk 10, 25-37). Wynika z tego, że mamy nie tylko głosić Dobrą Nowinę, ale też czynić wokół dobro, mamy czynić uczynki miłosierdzia. Przy czym te dobre uczynki powinniśmy czynić w łączności z Panem Bogiem. Pamiętajmy też, że wiara, która nie ma przełożenia na czyny miłości, staje się martwa, staje się jej karykaturą. Pamiętajmy też słowa Pana Jezusa, że cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (por. Mt 25,40).

Czy moja wiara jest wspierana uczynkami?

Czytanie z Listu Świętego Jakuba Apostoła

Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy sama wiara zdoła go zbawić?

Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» – a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała – to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie.

Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę na podstawie moich uczynków.

Aklamacja (Ga 6, 14)

Alleluja, alleluja, alleluja

Nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego, Jezusa Chrystusa,
dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia (Mk 8, 27-35)

Cezarea Filipowa – Ewangelista Marek przenosi nas dzisiaj na północ Izraela, w górskie okolice, gdzie mamy zmierzyć się z pytaniem, które zostało postawione przez Pana Jezusa nie tylko uczniom, ale też każdemu z nas, mianowicie: Za kogo uważają mnie ludzie? (Mt 8, 27b) Słyszymy różne odpowiedzi, a wśród nich tę Piotrową: Ty jesteś Mesjasz (Mt 8, 29b). Piotrowi została objawiona prawda. Czy jednak rozumiał, co to znaczy? Zaraz potem Pan Jezus po raz pierwszy zapowiada swoją mękę. Uczniowie nie rozumieją, jeszcze są na tę prawdę zamknięci. Ciekawa jest postawa Piotra, który zdaje się wiedzieć lepiej od swojego Mistrza i zaczyna Go upominać, że to na Niego nie przyjdzie (por. Mt 8, 32). Można powiedzieć, że Piotr wychodzi przed szereg. Przed chwilą mówił, że Jezus jest Mesjaszem, a teraz zarzuca Mu, że mówi głupoty. Warto sobie zadać pytanie, czy czasami nie zachowuję się, jak Piotr, czy nie mówię Bogu, co ma czynić, jak ma postępować.

Panie Boże, otwórz moje oczy i serce na prawdziwe poznanie Ciebie, uwolnij mnie od moich wyobrażeń o Tobie, otwórz na słuchanie Twojego słowa i działanie zgodnie z Twoim zamysłem.

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: «Za kogo uważają Mnie ludzie?»

Oni Mu odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków».

On ich zapytał: «A wy za kogo Mnie uważacie?»

Odpowiedział Mu Piotr: «Ty jesteś Mesjasz». Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili.

I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa.

Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku».

Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je».

Rozważanie:

Jezus stawia uczniom podwójne pytanie: co o Nim mówią inni, a potem pyta, za kogo oni sami, tzn. uczniowie, Go uważają. To podwójne pytanie przypomina, że uczeń nieustannie musi się konfrontować ze światem, ale nie po to, żeby iść za głosem tego świata, zasugerować się tym, co mówią i czynią inni, ale żeby pośród tych wszystkich głosów, które do niego docierają, usłyszeć głos Boga. W Ewangelii według św. Mateusza (Mt 16, 13-20) Jezus zaznacza, że odpowiedź Piotra, której udziela w imieniu uczniów, pochodzi od Ojca: „albowiem, nie objawiły ci tego ciało i krew, ale Ojciec, który jest w niebie”. Piotr zaufał temu głosowi bardziej niż swoim zmysłom, bardziej niż opiniom innych, bardziej niż swojemu ludzkiemu rozumowi. A jednak chwilę później, gdy Jezus mówił o swojej męce, Apostoł zaprotestował, gdy to, co usłyszał od Zbawiciela, okazało się dla niego niewygodne i zbyt trudne oraz kłóciło się z obrazem Mesjasza, który nosił w swym sercu. Zaprotestował, bo tym razem poszedł za głosem natury, za głosem tego świata. I usłyszał mocne słowa Jezusa: „szatanie [czyli przeciwniku!], odejdź ode mnie! Bo nie myślisz po Bożemu, ale po ludzku”. Przyjąć Jezusa za Zbawiciela to pozwolić, aby On zmieniał nasze myślenie z ludzkiego na Boże, a więc słuchać Jego nauki i iść za Nim, aż do końca – także wtedy, gdy wydaje się nam to nużące i mało efektywne, czy też trudne i bolesne, a nawet niemożliwe. Odpowiedź na pytanie, kim jest dla mnie Jezus Chrystus, tak naprawdę piszemy naszym życiem, które już teraz zakorzenione jest w wieczności.

opr. ks. Andrzej Jakielski

Fot. flickr.com/Claudio Ungari(CC BY 2.0)