Trwająca radość paschalna przynagla nas, abyśmy zwrócili uwagę na jej owoce w naszym życiu. Prawda o Zmartwychwstaniu uświadamia nam, że Bóg z miłości do nas udzielił nam daru. Wszczepieni w Chrystusa otrzymaliśmy pełnię życia. Ten dar domaga się właściwej odpowiedzi, czyli przyniesienia owocu.

V NIEDZIELA WIELKANOCNA

29 kwietnia 2018 r.

LITURGIA SŁOWA

Kolekta: Boże, Ty nam zesłałeś Zbawiciela i uczyniłeś nas swoimi przybranymi dziećmi, † wejrzyj łaskawie na wierzących w Chrystusa, * i obdarz ich prawdziwą wolnością i wiecznym dziedzictwem. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

PIERWSZE CZYTANIE (Dz 9,26-31)

Często oceniamy i osądzamy naszych bliźnich. Tymczasem Pan Jezus daje każdemu szansę, aby zmienił się na lepsze. Taką właśnie szansę otrzymał Szaweł. W sposób niezwykły Jezus wkroczył w jego życie. Dla otoczenia przemiana Szawła była podejrzana. A on w pełni wykorzystał daną mu szansę. Stał się apostołem pogan i oddał życie za Jezusa.

Czytanie z Dziejów Apostolskich
Kiedy Szaweł przybył do Jerozolimy, próbował przyłączyć się do uczniów, lecz wszyscy bali się go, nie wierząc, że jest uczniem. Dopiero Barnaba przygarnął go i zaprowadził do apostołów, i opowiedział im, jak w drodze Szaweł ujrzał Pana, który przemówił do niego, i z jaką siłą przekonania przemawiał w Damaszku w imię Jezusa. Dzięki temu przebywał z nimi w Jerozolimie. Przemawiał też i rozprawiał z hellenistami, którzy usiłowali go zgładzić. Bracia jednak dowiedzieli się o tym, odprowadzili go do Cezarei i wysłali do Tarsu. A Kościół cieszył się pokojem w całej Judei, Galilei i Samarii. Rozwijał się i żył bogobojnie, i napełniał się pociechą Ducha Świętego.

PSALM (Ps 22,26b-27.28 i 30ab.30c i 31a i 32ab)

Jezus, umierając na krzyżu, modlił się słowami psalmu 22: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił” (Ps 22,2). Uczucie opuszczenia i cierpienie autora psalmu Jezus przyjął jako swoje. Nastrój całego psalmu przechodzi od początkowej lamentacji do uwielbienia Boga. Tak Jezus przez Swą ofiarę na krzyżu przeprowadza nas od śmierci do życia. To była Jego droga i to jest droga każdego z nas.

Refren: Będę Cię chwalił w wielkim zgromadzeniu.
lub: Alleluja.

Wypełnię me śluby wobec bojących się Boga. * Ubodzy będą jedli i zostaną nasyceni, będą chwalić Pana ci, którzy Go szukają: * «Serca wasze niech żyją na wieki». Ref.

Przypomną sobie i wrócą do Pana wszystkie krańce ziemi; * i oddadzą Mu pokłon wszystkie szczepy pogańskie. Jemu oddadzą pokłon wszyscy, co śpią w ziemi, * przed Nim zegną się wszyscy, którzy staną się prochem. Ref.

A moja dusza będzie żyła dla Niego, * potomstwo moje Jemu będzie służyć, przyszłym pokoleniom o Panu opowie, * a sprawiedliwość Jego ogłoszą ludowi, który się narodzi. Ref.

DRUGIE CZYTANIE (1J 3,18-24)

Miłosierdzie Boże jest nieograniczone. Pan Bóg przebaczy nam wszystko. Nawet to, czego sami nie możemy sobie przebaczyć. Warunek jest jeden: musimy z ufnością zwrócić się do Niego, żałując i ufając Bożemu miłosierdziu. Zaufanie, życie przykazaniami Bożymi i szukanie Jego Woli to nasza droga do świętości.

Czytanie z Pierwszego Listu świętego Jana Apostoła
Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą. Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i uspokoimy przed Nim nasze serce. Bo jeśli nasze serce oskarża nas, to przecież Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko. Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża, mamy ufność wobec Boga, i o co prosić będziemy, otrzymamy od Niego, ponieważ zachowujemy Jego przykazania i czynimy to, co się Jemu podoba.
Przykazanie Jego zaś jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jezusa Chrystusa, Jego Syna, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim; a to, że trwa On w nas, poznajemy po Duchu*, którego nam dał.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 15,4.5b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę. Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity. Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (J 15,1-8)

Gdy powieje wiatr, to liście, które usychają, same spadają z drzewa. Znamy ten jesienny widok. My sami, gdy oddalamy się od Pana Jezusa, to zaczynamy przypominać usychające liście. Wtedy duchowo umieramy i wciąż bardziej się oddalmy, jak suche liście spadające na ziemię. Dlatego trzeba trwać w jedności z Jezusem. A trwać, to zgodzić się na czas oczyszczania, „przycinania” naszej wiary. Po to, aby nasze życie było owocne. Aby było pieśnią uwielbienia Boga.

Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie, tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poprosicie, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami».

Rozważanie:

Być latoroślą w Kościele oznacza prowadzić życie w łączności z Jezusem Chrystusem. Latorośle nie są samowystarczalne, bo zależą od krzewu winnego. On jest źródłem życia.
Święty Ignacy Antiocheński nazywał Eucharystię medykamentem, czyli pastylką nieśmiertelności. Ten epitet nawiązuje do dzisiejszej Ewangelii o krzewie winnym i latoroślach. Wiemy, na czym polega żywotność gałązek. Czerpią one soki z korzeni. Chrystus porównuje Siebie do winnego krzewu, a wierzących w Niego do latorośli. Tak, jak gałązki winnego krzewu, wydajemy dobre owoce, gdy jesteśmy ściśle związani ze Zbawicielem.
Czasami zachowujemy się jak wyschnięta latorośl, jak krzak na stepie czy pustyni. Wybieramy miejsca spalone, ziemię bezludną. Nie potrafimy dostrzec chwili, gdy nawiedza nas Boża miłość. Co gorsza, nie płoniemy jak krzak Mojżesza, który świadczył, że Pan jest blisko. Tymczasem trzeba trwać w Chrystusie, to znaczy żyć w Jego obecności. Pozwolić Ojcu niebieskiemu na przycinanie nieprzydatnych pędów, by nas oczyszczał.
Jest w nas wiele dzikich odrośli, stale wyrastających. Przywiązujemy się do rzeczy nieużytecznych, czasem pełnych blasku, ale wyjaławiających, które nas rozpraszają. Nie koncentrujmy się na tym, co żywotne. W przypowieści o krzewie winnym należy dopatrzyć się tajemnicy eucharystycznej. Czyż można było pójść dalej w gloryfikacji, czyli wywyższeniu krzewu winnego?
Prośmy Pana Boga, by nas wyrwał wraz z korzeniami i zasadził w pobliżu wody, byśmy nasze korzenie mogli ponownie skierować do Źródła.