Pełne udręki i trudów jest ludzkie życie. Nie widząc nieraz wyjścia z ciężkiej sytuacji, człowiek szuka pomocy i oparcia u Chrystusa. Podobnie czynili współcześni Mu ludzie. „Wszyscy Cię szukają” – zwraca się Szymon do Pana Jezusa w dzisiejszej Ewangelii, także i w naszym imieniu. Prośmy o to, abyśmy nigdy nie zaprzestali zbawiennego dla nas poszukiwania Boga.
V NIEDZIELA ZWYKŁA
4 stycznia 2018 r.
Liturgia słowa
Kolekta: Wszechmogący Boże, strzeż nieustannie swojej rodziny z ojcowską dobrocią, † a ponieważ całą nadzieję pokładamy w łasce niebieskiej, * otaczaj nas zawsze swoją opieką. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
PIERWSZE CZYTANIE (Hi 7,1-4.6-7)
Boleśnie doświadczony przez Boga Hiob ukazuje marność i nędzę ludzkiego życia. Zdobywając się na modlitwę, stawia Bogu, podobnie jak niejednokrotnie my sami, pytanie o sens cierpienia i ludzkiej egzystencji. Pełną odpowiedź na Hiobowe pytanie odnaleźć można tylko w cierpiącej i ukrzyżowanej miłości Jezusa.
Czytanie z Księgi Hioba
Hiob przemówił w następujący sposób:
«Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Czy nie pędzi on dni jak najemnik? Jak niewolnik, co wzdycha do cienia, jak robotnik, co czeka zapłaty. Zyskałem miesiące męczarni, przeznaczono mi noce udręki.
Położę się, mówiąc do siebie: „Kiedyż zaświta i wstanę?”. Lecz noc wiecznością się staje i boleść mną targa do zmroku.
Czas leci jak tkackie czółenko i przemija bez nadziei. Wspomnij, że dni me jak powiew. Ponownie oko me szczęścia nie zazna».
PSALM (Ps 147A,1-2.3-4.5-6)
Wielkie są dobrodziejstwa Pana Boga dla wybranych: pomaga w powrocie z niewoli i w odbudowaniu świętego miasta Jeruzalem, leczy, troszczy się o swój lud. Jest Panem całego świata, posiadającym potęgę i mądrość, pragnącym zbawienia dla wszystkich. Takiemu Bogu śpiewamy nasz hymn uwielbienia: Chwalmy Pana, czyli Alleluja.
Refren: Panie, Ty leczysz złamanych na duchu.
lub: Alleluja.
Chwalcie Pana, bo dobrze jest śpiewać psalmy Bogu, *
słodko jest Go wychwalać.
Pan buduje Jeruzalem, *
gromadzi rozproszonych z Izraela. Ref.
On leczy złamanych na duchu *
i przewiązuje im rany.
On liczy wszystkie gwiazdy *
i każdej nadaje imię. Ref.
Nasz Pan jest wielki i potężny, *
a Jego mądrość niewypowiedziana.
Pan dźwiga pokornych, *
karki grzeszników zgina do ziemi. Ref.
DRUGIE CZYTANIE (1Kor 9,16-19.22-23)
Głoszenie Ewangelii jest dla św. Pawła nie tylko chlubą, lecz nade wszystko obowiązkiem, powierzonym mu przez samego Pana. Apostoł czyni to całkowicie bezinteresownie, nie korzystając nawet z przywilejów, jakie związane są z dziełem ewangelizacji. Jego zapłatą jest to, że stał się wszystkim dla wszystkich.
Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia:
Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii.
Gdybym to czynił z własnej woli, miałbym zapłatę, lecz jeśli działam nie z własnej woli, to tylko spełniam obowiązki szafarza. Jakąż przeto mam zapłatę? Otóż tę właśnie, że głosząc Ewangelię bez żadnej zapłaty, nie korzystam z praw, jakie mi daje Ewangelia.
Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Dla słabych stałem się jak słaby, aby pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Mt 8,17)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Jezus wziął na siebie nasze słabości
i nosił nasze choroby.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Mk 1,29-39)
Jezus leczący chorych, wypędzający złe duchy, zabraniający rozgłaszania wiadomości o tym, kim jest, głoszący Dobrą Nowinę, będący nieustannie wśród ludzi – oto jeden obraz naszego Zbawiciela. Splata się on z innym obrazem – Jezusa udającego się na miejsce pustynne, aby w ciszy modlić się, aby rozmawiać z Ojcem.
Słowa Ewangelii według świętego Marka
Jezus po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On zbliżył się do niej i ująwszy ją za rękę, podniósł. Gorączka ją opuściła i usługiwała im.
Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest.
Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem». I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.
Rozważanie:
Raz po raz przekonujemy się o tym, jak bardzo trudne jest życie. Jednak pesymizm, jaki rodzi zetknięcie się z cierpieniem i śmiercią, nie jest do końca uzasadniony. Wierząc, wiemy, że jest Ktoś, na Kogo możemy zawsze liczyć. Skargę Hioba na marność życia, przemijania i beznadziei podzielają miliony ludzi na świecie, którzy codziennie walczą o przetrwanie. Zmagają się z upokarzającą nędzą, chorobami, śmiercią, wrogością i odrzuceniem ze strony innych. Cierpieniem spowodowanym brakiem poczucia sensu życia. Doczesność boleśnie rozczarowuje i męczy (I czytanie). Boli nas brak miłości, samotność nawet w rodzinie; pustka, której nie potrafią wypełnić drobiazgi i drobne satysfakcje. Czy w ostateczności Hiob ma rację? Czy mamy prawo ulegać tak wielkiemu pesymizmowi?
W naszych życiowych dramatach nie pozostajemy jednak sami. Na kogo możemy liczyć? Na Pana Jezusa, któremu nie jesteśmy obojętni. „Wszyscy Cię szukają” ‒ mówi dzisiejsza Ewangelia. Szukajmy Go również i my. Idźmy do Niego z naszą gorączką, obolałym sercem, niepewnością i lękami, pragnieniem miłości i akceptacji. Wiara upewnia nas, że On jest Bogiem dającym nowe perspektywy. „On leczy złamanych na duchu i przewiązuje im rany” (Psalm). Możemy Mu całkowicie zaufać. Chociaż nie zawsze zdejmie krzyż z naszych barków, to zawsze da siłę do jego dźwigania.
Nie tylko żyjmy nadzieją, którą daje nam wiara, ale jak św. Paweł stańmy się jej głosicielami. Stańmy się „słabi dla słabych” (II czytanie), aby pomóc im odnaleźć się w trudnych sytuacjach. Bądźmy świadkami Bożej nadziei. To nasze życiowe zadanie.
Fot. flickr.com/Leo Hidalgo (CC BY 2.0)