Człowiek wierzący pragnie ujrzeć swojego Boga: w realnej postaci, widzeniu, formie objawienia mistycznego lub choćby przez jakiś znak. Wypływa to nie tylko z chęci nabrania pewności w wierze. Jest wyrazem pragnienia bycia blisko Boga, tęsknoty do pełnego zjednoczenia z Nim. On, spełniając to pragnienie, rzeczywiście nam się objawił. Dokonało się to nie w żywiołach, ale w Jego Synu, który jest obecny w Eucharystii. W Jezusie Bóg dał się poznać. A nasze pragnienie jedności zostało nagrodzone darem łaski i zbawieniem.

XIX Niedziela Zwykła
13.
sierpnia 2017 r.

Kolekta: Wszechmogący, wieczny Boże, ośmielamy się Ciebie nazywać Ojcem, † umocnij w naszych sercach ducha przybranych dzieci, * abyśmy mogli osiągnąć obiecane dziedzictwo. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

PIERWSZE CZYTANIE (1Krl 19,9a.11-13)        

Święty Jan od Krzyża, pisząc o przeżyciach Eliasza – swojego duchowego poprzednika, stwierdza, że Boga odczują i zobaczą jedynie ci, którzy, „oddalając się od świata, nastawiają się wyłącznie na Ciebie”. To było doświadczeniem Eliasza. On przeżył rzeczywiście niejedną nawałnicę, nieraz zatrzęsła mu się ziemia pod nogami zarówno w wymiarze fizycznym, jak i duchowym. Jednak w tym wszystkim potrafił usłyszeć „szmer łagodnego powiewu”. To pozwoliło mu spotkać się z Bogiem. Ten powiew unosi się i teraz nad nami. Słuchajmy więc!

Czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej 
Gdy Eliasz przybył do Bożej góry Horeb, wszedł do pewnej groty, gdzie przenocował. Wtedy Pan zwrócił się do niego i przemówił słowami: «Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana».
A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały szła przed Panem. Ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty.

PSALM (Ps 85,9ab-10.11-12.13-14)           

Słowa psalmu mogą być przedłużeniem pierwszego czytania jako modlitewna refleksja proroka Eliasza. Psalmista bowiem staje przed Bogiem i zwraca się tak, aby mógł usłyszeć, co On mówi do niego. Jest to „łagodny powiew” całej litanii darów, którymi Pan chce obdarzyć człowieka: pokój, zbawienie, łaska, wierność, sprawiedliwość, szczęście. Wszystko to jest owocem czasów mesjańskich. Wtedy rzeczywiście „chwała zamieszka w naszej ziemi”. My także doświadczamy tego dobra, które zostało nam objawione w Jezusie.

Refren: Okaż swą łaskę i daj nam zbawienie.

Będę słuchał tego, co mówi Pan Bóg: *       
oto ogłasza pokój ludowi i świętym swoim.
Zaprawdę bliskie jest Jego zbawienie †       
dla tych, którzy Mu cześć oddają, * 
i chwała zamieszka w naszej ziemi. Ref.

Łaska i wierność spotkają się ze sobą, *      
ucałują się sprawiedliwość i pokój.  
Wierność z ziemi wyrośnie, *          
a sprawiedliwość spojrzy z nieba. Ref.

Pan sam obdarza szczęściem, *        
a nasza ziemia wyda swój owoc.      
Przed Nim będzie kroczyć sprawiedliwość, *         
a śladami Jego kroków zbawienie. Ref.

DRUGIE CZYTANIE (Rz 9,1-5)   

Liczne są przywileje Izraela wymienione przez Pawła Apostoła: słuchanie Słowa, niezasłużone wybranie, przybrane synostwo, zawarcie przymierza, nadanie Prawa, pełnienie kultu, czcigodność rodu. Największym i najważniejszym przywilejem jednak „jest Chrystus według ciała”. To przyjście Mesjasza nie zostało rozpoznane i dlatego Apostoł cierpi. Dla swoich rodaków wyraża gotowość tak skrajnego poświęcenia, że może sam być odłączonym od Jezusa. Jeżeli w Chrystusie uznajemy swego Boga, to te przywileje są też naszym udziałem.

Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Rzymian

Bracia:
Prawdę mówię w Chrystusie, nie kłamię, potwierdza mi to moje sumienie w Duchu Świętym, że w sercu swoim odczuwam wielki smutek i nieprzerwany ból.         
Wolałbym bowiem sam być pod klątwą i odłączonym od Chrystusa dla zbawienia braci moich, którzy według ciała są moimi rodakami. Są to Izraelici, do których należą przybrane synostwo i chwała, przymierza i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice. Do nich należą praojcowie, z nich również jest Chrystus według ciała, który jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki. Amen.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 130,5)          

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.       
Pokładam nadzieję w Panu,  
ufam Jego słowu.       
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA
(Mt 14,22-33)         

Po rozmnożeniu chleba Jezus w cudowny sposób chodzi po jeziorze. To ma umocnić wiarę. Ci, którzy nasycili się prawdziwym pokarmem na życie, dzięki niemu właśnie powinni z łatwością rozpoznawać obecność Pana. Jezus czyni więcej i dopomaga w tym, aby człowiek mógł Go rozpoznać. On, podobnie jak Bóg w Starym Testamencie, objawia się w ciszy, aby łatwiej można było Go zauważyć. Spojrzenie z wiarą pozwala iść prosto i bezpiecznie do Boga nawet mimo wzburzonych fal na morzu ludzkiego życia. On także do nas mówi: „Odwagi”.

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza        

Gdy tłum został nasycony, zaraz Jezus przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał.   
Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się, myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli.
Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się».        
Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie». 
A On rzekł: «Przyjdź».         
Piotr wyszedł z łodzi i, krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!».           
Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, małej wiary?». Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył.          
Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: «Prawdziwie jesteś Synem Bożym».
 

Rozważanie:

Ktoś powiedział, że ludzkie życie to stąpanie po kruchym lodzie albo próba chodzenia po wodzie. Dzisiaj, gdy czytamy w Ewangelii o Jezusie i Piotrze, którzy chodzą po wodzie, ta prawda życiowa staje się dla nas pierwszorzędnym przesłaniem.                                                 

To „życiowe stąpanie” po wodzie bez Jezusa jest absolutnie niemożliwe. Obecność Chrystusa w życiu człowieka daje mu poczucie bezpieczeństwa, pewności i stabilizacji. Dopóki Piotr szedł wpatrzony w Jezusa, to nic złego mu nie groziło. Widok silnego wiatru spowodował strach i nieszczęście. Tonięcie to nic innego jak zagubienie i rozpacz.                     

Często życie wpędza nas w rozpacz, zagubienie i wtedy jak najszybciej winniśmy uchwycić się wyciągniętej ręki Jezusa i przyznać się do słabej i małej wiary. A dlaczego jest ona taka słaba i mała? Jak traktujemy w swoim życiu Pana Boga? Kim On dla nas jest? Czy za Nim tęsknimy, czy Go szukamy?                                                                                              
Słyszeliśmy też dziś opowieść o Eliaszu, który spotkał się z Bogiem. Nie był to Bóg w gwałtownym wietrze, w trzęsieniu ziemi, ani w ogniu. Bóg był dla Eliasza łagodnym szmerem powiewu wiatru. Bóg chce być dobry i łagodny. I kiedy Go prosimy: „Panie, ratuj!”, to za każdym razem pomaga nam wyjść z tarapatów. I pyta: „Czemu zwątpiłeś?”.
No właśnie, czemu zwątpiłeś? Bo masz małą wiarę, stoisz z boku. Bo ta wiara to tak przy okazji, gdy jest trochę czasu. Bo gdybyś miał wiarę „jak ziarnko gorczycy”, to stać by cię było na mądrość i życiową odwagę. To miałbyś przykazania w sercu, a nie tylko w pamięci. To byłbyś jak Eliasz rozkoszujący się łagodnością i dobrocią Boga.

 

Fot. Thanasis Papathanasiou/flickr.com/(CC BY-NC-ND 2.0)