Uczestniczyliśmy we Mszy św. właśnie w niedzielę zwaną Niedzielą Dobrego Pasterza. Kapłan prosił, aby w kościele zakrywać usta i nos. Wiele osób miało zdjęte maski całkowicie, a spora część założone bardzo niedbale na brodę, tylko minimalnie zakrywając usta. Brak poprawienia się… Kapłan nalegał (użył słowa „nalegam”), aby komunię przyjmować na rękę. Jednak część osób nadal domagało się komunii na język. Nie będziemy analizowali przyczyn takiego podejścia, lecz podzielimy się smutną refleksją, jaka nam się zrodziła:
Jeżeli w takich prostych i mało wymagających kwestiach my chrześcijanie nie potrafimy zastosować i uszanować słów duszpasterzy, to co jest ze sprawami bardziej wymagającymi życiowo? Jakie jest nasze otwarcie i chęć wprowadzenie w życie homilii słyszanych od naszych księży, biskupów? Jak podchodzimy do słów papieża?
A jaka jest nasza troska o bliźniego? A jakie dobro przyniesie taka postawa?
Z okazji niedzieli Dobrego Pasterza życzymy wszystkim naszym duszpasterzom, którzy są rękami Siewcy, aby słowa przez nich mówione jak najczęściej trafiały na żyzną glebę, czyli uszy i serca otwarte.
KMK