Z racji tematu dzisiejszej Ewangelii IV Niedziela Wielkanocna jest znana jako Niedziela Dobrego Pasterza. To o pasterzu i owcach możemy przeczytać w dzisiejszej perykopie. W trakcie tej niedzieli szczególnie chcemy pamiętać w modlitwie i polecać Panu wszystkich powołanych do służby w Kościele, biskupów, księży, diakonów oraz kleryków.
.
LITURGIA SŁOWA
Liturgia słowa
Kolekta: Wszechmogący, wieczny Boże, prowadź nas do niebieskich radości, niech pokorny lud dojdzie do Ciebie, podążając za zwycięskim Pasterzem. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
PIERWSZE CZYTANIE (Dz 13, 14. 43-52)
Nie zaszkodzi przypominać sobie, choćby nawet „do znużenia”, że niezależnie od okresu liturgicznego w niedziele pierwsze czytanie i psalm są zawsze w jakiś sposób dopasowane do Ewangelii (z drugim czytaniem bywa różnie, choć w okresie wielkanocnym tematycznie współgra on z pozostałymi tekstami). Świadomi tej relacji, wnet pojmiemy ciągłość między dzisiejszym ustępem czwartej Ewangelii a urywkiem z Dziejów Apostolskich: jak Syn Boży wcielił się najpierw w narodzie żydowskim i działał najpierw pośród Żydów – choć równocześnie raz za razem ujawniał, że ma zamiar swoim wcieleniem objąć wszystkich ludzi w jedności mistycznego Ciała Kościoła – tak nawróceni z judaizmu Paweł i Barnaba deklarują: Należało głosić słowo Boże najpierw wam (= Żydom)! Podobnie, jak Jezus został przez Żydów odrzucony, tak Paweł i Barnaba (oraz inni Apostołowie i uczniowie) doświadczają z ich strony zazdrości, bluźnierstw i prześladowań. Nie zmienia to faktu, iż „Kościół, Lud Boży Nowego Przymierza, zgłębiając swoją tajemnicę, odkrywa swoją więź z narodem żydowskim, do którego przodków Pan Bóg przemawiał. W odróżnieniu od innych religii niechrześcijańskich wiara żydowska jest już odpowiedzią na Objawienie Boże w Starym Przymierzu. (…) Ponadto, gdy rozważa się przyszłość, lud Boży Starego Przymierza i nowy Lud Boży dążą do analogicznych celów: oczekują przyjścia (lub powrotu) Mesjasza. Oczekiwanie jednak z jednej strony dotyczy powrotu Mesjasza, który umarł i zmartwychwstał, został uznany za Pana i Syna Bożego, a z drugiej – przyjścia Mesjasza, którego rysy pozostają ukryte, na końcu czasów; oczekiwanie to jest złączone z dramatem niewiedzy lub nieuznawania Chrystusa Jezusa” (KKK 839n). Reflektując nad dzisiejszymi czytaniami, warto więc wzbudzić w sobie ból i pokorę wobec paradoksu naszych relacji z Żydami: z jednej strony, jak wskazują Dzieje Apostolskie, to m.in. właśnie z powodu żydowskiego sprzeciwu Dobra Nowina dotarła do pogan (czyli także na nasze, słowiańskie tereny); z drugiej strony, jak poucza Katechizm, postawa Żydów jest swego rodzaju „zatrzymaniem się w pół drogi”: jakkolwiek jest już „odpowiedzią na Objawienie Boże”, pozostaje też wciąż „dramatem niewiedzy lub nieuznawania Jezusa Chrystusa”.
Czytanie z Dziejów Apostolskich
W owym czasie Paweł i Barnaba, przeszedłszy przez Perge, dotarli do Antiochii Pizydyjskiej, weszli w dzień szabatu do synagogi i usiedli.
A wielu Żydów i pobożnych prozelitów towarzyszyło Pawłowi i Barnabie, którzy w rozmowie starali się zachęcić ich do wytrwania w łasce Boga.
W następny szabat zebrało się niemal całe miasto, aby słuchać słowa Bożego. Gdy Żydzi zobaczyli tłumy, ogarnęła ich zazdrość, i bluźniąc, sprzeciwiali się temu, co mówił Paweł.
Wtedy Paweł i Barnaba powiedzieli odważnie: «Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan. Tak bowiem nakazał nam Pan: „Ustanowiłem cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi”».
Poganie, słysząc to, radowali się i wielbili słowo Pańskie, a wszyscy, przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli. Słowo Pańskie szerzyło się na cały kraj.
Ale Żydzi podburzyli pobożne a wpływowe niewiasty i znaczniejszych obywateli, wzniecili prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swoich granic. A oni, strząsnąwszy na nich pył z nóg, przyszli do Ikonium. A uczniowie byli pełni wesela i Ducha Świętego.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 100 (99), 2-3. 4-5)
Dla modlących się dzisiejszym utworem chrześcijan jest potrójnie oczywiste, że obliczem Pana jest człowieczeństwo Jezusa (wręcz Jego ludzka twarz); że to Chrystus jest Dobrym Pasterzem owiec z Pańskiego pastwiska; że to On także jest właściwą świątynną bramą – czy to w znaczeniu jedyności Jego kapłańskiego pośrednictwa (por. J 10, 7-9, gdy mówi On: „Ja jestem Bramą owiec”), czy to w znaczeniu nowości świątyni Jego ciała: tego fizycznego (= osobistego i pojedynczego), które zostało złożone w ofierze, i tego mistycznego (= kościelnego i zbiorowego), które owoce tej ofiary sakramentalnie aplikuje naszym duszom. Podsumowując, dla chrześcijan jest oczywiste, że pierwszorzędnym motywem chwalenia i błogosławienia imienia Pana jest dar Jego wcielonego Syna. Jednakże, dla nienawróconych wciąż Żydów ten sam utwór okaże się niemalże potrójną skargą: „oblicze Pana” pozostaje dla nich tylko figurą literacką, bo Boga nie sposób przedstawić (por. Wj 20, 4n; Pwt 5, 8-10); to oni, Żydzi, byli, są i będą wyłączną własnością Pana; brama ich jerozolimskiej świątyni została zniszczona w 70 roku wraz z resztą budynku – kult ustał, ostała się zaledwie „ściana płaczu”. Wychodząc od tych diametralnie różnych podejść względem tego samego biblijnego utworu, warto przypomnieć sobie, że natchnienie Pisma Świętego to nie tylko sprawa przeszłości (= jak powstało), ale bardziej nawet kwestia teraźniejszości (= jak się je czyta): „Pismo święte powinno być czytane i interpretowane w tym samym Duchu, w jakim zostało napisane. (…) Aby słowa Pisma świętego nie pozostawały martwą literą, trzeba, by Chrystus, wieczne Słowo Boga żywego, przez Ducha Świętego oświecił nasze umysły, abyśmy «rozumieli Pisma» (Łk 24,45)” (zob. KKK 111 i 108).
Refren: My ludem Pana i Jego owcami.
Służcie Panu z weselem, *
stańcie przed obliczem Pana z okrzykami radości.
Wiedzcie, że Pan jest Bogiem, †
On sam nas stworzył, jesteśmy Jego własnością, *
Jego ludem, owcami Jego pastwiska.
Refren: My ludem Pana i Jego owcami.
W Jego bramy wstępujcie z dziękczynieniem, †
z hymnami w Jego przedsionki, *
chwalcie i błogosławcie Jego imię.
Albowiem Pan jest dobry, †
Jego łaska trwa na wieki, *
a Jego wierność przez pokolenia.
Refren: My ludem Pana i Jego owcami.
DRUGIE CZYTANIE (Ap 7, 9. 14b-17)
Odczytajmy fragment Apokalipsy przez dwojaki i niesprzeczny pryzmat. Najpierw przez pryzmat przyszłości, który zapewne narzuca nam się samoistnie; wizja św. Jana – wielki tłum z każdego narodu i wszystkich pokoleń stojący przed Barankiem w białych szatach i z palmami – byłaby tutaj obrazem historii zbawienia ostatecznie zrealizowanej w akcie powszechnego zmartwychwstania. Po wtóre zaś, zinterpretujmy tę samą wizję przez pryzmat teraźniejszości (co może nas nieco zaintrygować); wówczas, ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty we krwi Baranka, to bieżący, choć mistyczny, obraz Kościoła, nie bez kosztów opowiadającego się po stronie Chrystusa i odnawiającego się Jego sakramentami, czerpiącymi swą owocność z Jego paschalnej ofiary. Tak, Zasiadający na tronie (= Bóg Ojciec) już rozciągnął namiot nad nami! „Namiotem” tym bowiem – w Janowej Ewangelii przetłumaczonym przez „zamieszkiwanie” (por. J 1, 14) – jest przecież wcielenie Jezusa, które stało się instrumentem i narzędziem naszego zbawienia, a teraz rozciąga się na cały Kościół (jako zbiorowe człowieczeństwo Chrystusa). Tak, Baranek już nas pasie, już prowadzi nas do źródeł wód życia, przez co nie porazi nas słońce ani żaden upał! To całkiem sycąca perspektywa, nieprawdaż?
Czytanie z Apokalipsy Świętego Jana Apostoła
Ja, Jan, ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy.
I rzekł do mnie jeden ze Starców: «To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili. Dlatego są przed tronem Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy. A Zasiadający na tronie rozciągnie namiot nad nimi. Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć, i nie porazi ich słońce ani żaden upał, bo pasł ich będzie Baranek, który jest pośrodku tronu, i poprowadzi ich do źródeł wód życia: i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu».
Oto słowo Boże.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 10, 14)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Ja jestem dobrym pasterzem
i znam owce moje, a moje Mnie znają.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (J 10, 27-30)
W rozpoczętym dziś tygodniu będzie nam nadal codziennie towarzyszyła Ewangelia św. Jana, choć już nie w takim porządku, jak dotychczas (gdy czytaliśmy kolejne, bezpośrednio następujące po sobie, perykopy). Proponuję, by tej lekturze nadać pewien klucz, mianowicie, każdorazowo zastanowić się, co dany urywek mówi w ogóle o naszej wierze. By zrozumieć dzisiejszy, króciutki ustęp, wypada sięgnąć do wcześniejszego rozdziału, który opowiada o uzdrowieniu przez Jezusa człowieka w sposób niezawiniony niewidomego od urodzenia (zob. J 9, 1-7), co posłużyło Mu do wskazania na toczącą ludzi jeszcze gorszą, duchową i tym razem zawinioną już ślepotę: „Jezus rzekł: «Przyszedłem na ten świat, aby przeprowadzić sąd (albo: «wprowadzić podział»), aby ci, którzy nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą, stali się niewidomymi». Usłyszeli to niektórzy faryzeusze, którzy z Nim byli i rzekli do Niego: «Czyż i my jesteśmy niewidomi?» Jezus powiedział do nich: «Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie: ‘Widzimy’, grzech wasz trwa nadal” (J 9, 39-41). Następnie, Jezus wygłosił mowę, w której porównał siebie do Dobrego Pasterza (zob. J 10, 1-18) i która, niestety, wywołała Jego ponowne odrzucenie (zob. J 10, 19-24), na co Jezus odpowiedział ripostą: „Nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec…” (J 10, 26) – ciąg dalszy tej riposty to właśnie dzisiejszy fragment Ewangelii. Przekonujemy się więc, że gdybyśmy nie poznali wpierw jego poprzedzającego kontekstu, stracilibyśmy jego polemiczną wymowę. Tymczasem, być „owcą” należącą do Dobrego Pasterza – posłuszną („Moje owce idą za Mną…)”, zbawioną („Ja daję moim owcom życie wieczne…”) i bezpieczną („Moje owce nie zginą na wieki i nikt ich nie wyrwie z mojej ręki ani z ręki mego Ojca”) – oznacza zarazem stanąć w opozycji do świata; albowiem, choć właśnie to ten „świat tak Bóg umiłował, że dał swojego Syna” (por. J 3, 16), to jednak, mimo to, ten sam „świat Syna nie poznał” (zob. J 1, 10). Dobry Pasterz nie wychowuje nas zatem „pod kloszem”, tylko na „poligonie”; nie trzyma nas w „oblężonej twierdzy”, lecz posyła na „front”. To pierwszy rys naszej wiary: kontrkulturowość.
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Jezus powiedział:
«Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy».
Oto słowo Pańskie.
Rozważanie:
Pomimo małej ilości tekstu, wiele dowiadujemy się z tego, co Pan Jezus chce nam powiedzieć. Na pierwszy rzut oka wszystko może wydawać się trudne do zrozumienia, czy owiane tajemnicą. Pan Jezus chce nam przede wszystkim pokazać jaka jest Jego relacja z Bogiem Ojcem: Ja i Ojciec jedno jesteśmy. Jeśli zatem poznaliśmy Jezus, poznaliśmy także samego Boga. Ci do których Jezus mówił te słowa mieli może i łatwiej bo widzieli żywego Jezusa, który do nich w danej chwili mówi. Może warto zadać sobie w tym miejscu pytanie – czy ja wierzę w to, że Jezus mówi także do mnie? Tutaj, dzisiaj! Czy wierzę w to, że On jest w tym słowie, które przed chwilą przeczytałem/am? Przecież ON ŻYJE! Zapewne wybrzmiewa w naszej głowie radosne Alleluja, które śpiewaliśmy niedawno świętując Jego zmartwychwstanie.
Czy jestem więc tą owcą, o której mówi Pan? Czy jestem tym, który należy do Niego? Jezus mówi w wersie poprzedzającym dzisiejszą perykopę o tych, którzy nie wierzą, że nie należą do Jego owiec. Zatem jedynie te owce, które wierzą w Jezusa nie zginą na wieki, nikt nie wyrwie tych owiec z ręki Pana, to one idą za Panem i słuchają Jego głosu. Jest to zarówno obietnica jak i zadanie dane nam od Jezusa. Aby należeć do owczarni Jezusa musimy w Niego uwierzyć. W to, że żył, zmartwychwstał i żyje dalej – bo jest jedno z Ojcem! Chodzi tu jednak o prawdziwą wiarę, która zmienia nasze serca, nie taką wyznawaną tylko ustami. Jeśli tak się stanie wtedy czeka nas niezwykła nagroda – życie wieczne. Czym ono jest? Jest zjednoczeniem się z Bogiem – dawcą niekończącego się szczęścia.
Jeśli my jesteśmy owcami to Jezus jest naszym Pasterzem. Z resztą sam tak się nam przedstawia, jako Dobry Pasterz, który dba o swoje owce. Mówi się, że dobry pasterz pachnie swoimi owcami. Jak to się dokonało w osobie Jezusa? Otóż będąc Bogiem stał się człowiekiem, przyjął na siebie ludzkie ciało, uniżył się i stal się do nas podobnym. Dzisiaj wiemy, że Pan jest naszym Pasterzem, ale mamy także wielu takich których nazywamy pasterzami. Są nimi osoby duchowne – biskupi i prezbiterzy. Oni są dla nas pasterzami, ale są także owcami. To oni przyprowadzają nas do tej owczarni, której największym Pasterzem jest sam Jezus Chrystus. Jednocześnie będąc sami owcami rozumieją potrzeby każdej owcy, znają je, wiedzą na co chorują i co im potrzeba. Dlatego szczególnie dzisiaj polecajmy naszej modlitwie wszystkich duchownych prosząc właśnie o taką postawę dla nich. Módlmy się także o nowe powołania do tej szczególnej służby, prośmy aby młodzi ludzie z ochotą odpowiadali na wezwanie, które kieruje do nich Pan.
Zastanów się:
-
czy wierzę całym sercem w to, że Jezus jest Słowem życia?
-
czy należę/chce należeć do owczarni Najlepszego Pasterza?
Módl się!
Jezu Dobry Pasterzu, wzbudź we wszystkich wspólnotach parafialnych powołania do kapłaństwa, diakonatu, zakonów męskich i żeńskich, do życia świeckiego konsekrowanego i misyjnego, według potrzeb całego świata, który Ty miłujesz i pragniesz zbawić. Tobie powierzamy w szczególności nasze wspólnoty parafialne, stwórz w nas duchowy klimat pierwszych chrześcijan, abyśmy stali się wieczernikiem modlitwy i pełnego miłości przyjęcia Ducha Świętego i Jego darów. Amen.
Żyj Słowem!
Jak mówię o Kościele, o duchownych, o Papieżu? Jezus mówił o swoich owcach (uczniach): „Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je„. Czy staram się poznać swoich kapłanów czy biskupów? Czy modlę się za nich? Jak dbam o nowo powołanych?
opr. ks. Andrzej Jakielski
Fot. flickr.com/Lawrence OP(CC BY-NC-ND 2.0)