Niedzielna liturgia słowa przypomina znany kodeks etyczny, wyróżniający prawdziwych uczniów Jezusa. Ewangelia nazywa ich błogosławionymi lub szczęśliwymi. Tekst błogosławieństw znamy z dwóch redakcji: Mateusza (5,3-12) i Łukasza (6,20-26). Jest to uniwersalny przekaz pouczeń moralnych, który znany jest nie tylko chrześcijanom; wiemy na przykład, że często cytował go Gandhi i inni ludzie spoza świata chrześcijańskiego.

LITURGIA SŁOWA

Liturgia słowa

Kolekta: Boże, Ty chcesz przebywać w sercach prawych i szczerych, + daj, abyśmy z pomocą Twojej łaski * stali się godnym mieszkaniem dla Ciebie. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.


PIERWSZE CZYTANIE (Jr 17, 5-8)

Dzisiejsze czytanie przedstawia nam dwie osoby: jedną, która nadzieję pokłada w człowieku, drugą, która ufa Panu. Prorok mówi, że tylko druga będzie szczęśliwa, a pierwsza szczęścia nie dostrzeże. Dlaczego? Czy dlatego, że człowiek, w którym złożyła nadzieję, jest zły? Nie, raczej dlatego, że ten człowiek nie jest w stanie zaspokoić i wypełnić jej serca. Jest zbyt mały. Tylko Pan może wypełnić serce człowieka. Prorok nie mówi przy tym, że szczęścia nie ma, tylko że go nie dostrzeże. Istotny problem pojawia się więc wtedy, gdy wybór człowieka pociąga za sobą odrzucenie Boga. O takiej właśnie sytuacji mówi dzisiejszy tekst. Odrzucenie Boga czyni człowieka ślepcem, niejako blokuje możliwość przeżywania szczęścia. Każdy z nas ma doświadczenie wielu chwil szczęścia, pięknych chwil na bazie kontaktu z ludźmi, przychodzi jednak moment, kiedy każdy zostaje sam na sam ze swoim głębokim sercem, i wtedy wiemy, że ono może należeć tylko do Pana. Bez serca wolnego, oddanego Panu trudno dostrzec szczęście, które dają nam ludzie wokół nas. Jeżeli nawet je dostrzeżemy, zawsze w końcu padnie na nie cień. Czy to cień niezrozumienia, czy też na końcu cień śmierci. Jeśli jednak serce należy do Pana, wtedy nie oczekujemy od człowieka tego, czego on nie ma, ale cieszymy się tymi okruchami dobra, które są nam dane.

Czytanie z Księgi proroka Jeremiasza

Tak mówi Pan: «Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce. Jest on podobny do dzikiego krzewu na stepie, nie dostrzega, gdy przychodzi szczęście; wybiera miejsca spalone na pustyni, ziemię słoną i bezludną.
Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją. Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi; nie obawia się, gdy nadejdzie upał, bo zachowa zielone liście; także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców».

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 1, 1-2. 3. 4 i 6)

Dzisiejszy psalm powtarza myśl pierwszego czytania z Księgi Jeremiasza. Mamy więc dwie osoby: jedną kierującą się w życiu Prawem Pańskim (czy szerzej: Słowem Bożym, wszystkim, co Bóg nam powiedział w Starym i Nowym Testamencie), drugą nazwaną tu wprost grzesznikiem. Jedną, której życie przynosi owoc (nawet jeśli nie od razu, a dopiero „w swoim czasie”), drugą, której życie jest jak rozmiecione przez wiatr i ginie. Stają więc naprzeciw siebie dwie perspektywy: przetrwania i zaginięcia. Okazuje się jednak, że przetrwanie przybiera imię owoców. Rzeczywiście, tylko to, co dobrego uczynimy, przyniesie życie w sercach ludzi i pozostanie w Sercu Boga.

Psalmista mówi nam, że znana jest Panu droga sprawiedliwych. Znana, bo widzi On nas, widzi ludzkie życie. W tym sensie znana jest Mu także droga grzeszników, którymi ostatecznie wszyscy jesteśmy. Pan zna całą prawdę o ludzkim sercu. Nowy Testament otwiera jednak jeszcze jedno znaczenie tych słów. Droga sprawiedliwych jest Panu znana, bo stał się człowiekiem i także nią szedł. Sam dzielił ludzki los i kierował się w życiu Prawem Pańskim. Znana więc z doświadczenia. Jezus rozumie realia naszego życia bardziej, niż możemy to sobie wyobrazić.


Refren: 
Szczęśliwy człowiek, który ufa Panu.

Szczęśliwy człowiek, który nie idzie za radą występnych, 
nie wchodzi na drogę grzeszników *
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w Prawie Pańskim upodobał sobie *
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.

Refren: Szczęśliwy człowiek, który ufa Panu.

On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, *
które wydaje owoc w swoim czasie.
Liście jego nie więdną, *
a wszystko, co czyni, jest udane.

Refren: Szczęśliwy człowiek, który ufa Panu.

Co innego grzesznicy: *
są jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Albowiem droga sprawiedliwych jest Panu znana, *
a droga występnych zaginie.

Refren: Szczęśliwy człowiek, który ufa Panu.

DRUGIE CZYTANIE (1 Kor 15, 12. 16-20)

Tekst, który mamy przed sobą, dotyczy najważniejszego punktu misji Apostołów. Gdy w Dziejach Apostolskich św. Piotr inicjował wybór dwunastego Apostoła na miejsce Judasza, podał cel; „aby był razem z nami świadkiem zmartwychwstania” (Dz 1, 22). Maciej, na którego wskazał Duch Święty, podjął więc tę właśnie misję.

Dziś św. Paweł przypomina nam, że tajemnica zmartwychwstania Jezusa nadaje sens naszej wierze („Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara”). Trzeba więc nie tylko wierzyć w Chrystusa, ale wierzyć w sposób właściwy: nasza wiara jest ukierunkowana na życie przyszłe, na wieczność. Jeśli Chrystus zmartwychwstał „jako pierwszy”, to znaczy, że zmartwychwstaną też następni. My zmartwychwstaniemy.


Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian

Bracia:
Jeżeli głosi się, że Chrystus zmartwychwstał, to dlaczego twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania?
Jeśli umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w waszych grzechach. Tak więc i ci, co pomarli w Chrystusie, poszli na zatracenie. Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania.
Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwociny spośród tych, co pomarli.

Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Por. Łk 6, 23ab)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Cieszcie się i radujcie,
bo wielka jest wasza nagroda w niebie.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Łk 6, 17.20-26)

Dzisiejsza Ewangelia wyraźnie zaznacza, że Jezus mówi do swoich uczniów. Zatem uczniów dotyczy zarówno „błogosławieni”, jak i „biada”.

Łatwo przychodzi nam dzielić ludzi na dobrych i złych, bo czyż nie tak rozumiemy słowa „błogosławieni” i „biada”? Ewentualnie jesteśmy skłonni poszerzyć krąg „błogosławionych” o osoby ubogie, skrzywdzone, chore. Tymczasem jest to podział powierzchowny i zbyt prosty. Prawdziwa granica przebiega w sercu każdego człowieka. Każdego z nas dotyczy zarówno „błogosławieni”, jak i „biada”.

W jakiej przestrzeni, w jakich dziedzinach doświadczam dobrobytu, sytości, śmiechu i dobrej opinii? Czy to przybliża mnie do Jezusa, czy od Niego oddala? Czy są to przestrzenie, na które moje sumienie może odpowiedzieć wdzięcznością Bogu i ludziom? Czy w tych przestrzeniach mogę usłyszeć „błogosławiony…”?

 

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus zszedł z Dwunastoma na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu.
On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił:
«Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.
Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.
Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.
Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą.
Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie.
Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie.
Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom».

Oto słowo Pańskie.

Rozważanie:

Ile właściwie jest Błogosławieństw?

Zazwyczaj mówi się, że błogosławieństw jest osiem (wg Mateusza), ale jeśli policzymy je uważnie, to okaże się, że jest ich dziewięć. Pierwsze osiem błogosławieństw ma podobną formę literacką, wszystkie są w trzeciej osobie liczby mnogiej: błogosławieni uboczy…, którzy się smucą…, cisi…, którzy łąką i pragną sprawiedliwości…, miłosierni…, czystego serca…, którzy wprowadzają pokój…, którzy cierpią prześladowanie. Błogosławieństwo jest obiecane temu, który wykazuje wymienioną postawę. Błogosławieństwo dziewiąte (wg Mt) ma natomiast formę bezpośredniego wezwana, w drugiej osobie liczby mnogiej: błogosławieni jesteście…, i przypomina literacko cztery błogosławieństwa według św. Łukasza.

Trzeci Ewangelista wyróżnia tylko cztery błogosławieństwa: ubodzy…, którzy teraz jesteście głodni…, którzy teraz płaczecie… oraz jesteście szczęśliwi, gdy ludzie was nienawidzą… (Łk 6,20-22). Znów owi szczęśliwcy pojawiają się w drugiej osobie liczby mnogiej, a ostatnie błogosławieństwo jest rozbudowane i wskazuje na ludzi: znienawidzonych, wykluczonych, znieważanych i pozbawionych dobrego imienia. Dziś powiedzielibyśmy o nich jako o ludziach z marginesu (peryferii) – wykluczonych. W tym ujęciu byłoby ich również cztery lub siedem.

Ewangelii nie są szczegółowymi relacjami wydarzeń ani też nie dają pełnego zapisu wypowiedzi Jezusa. Nie dbają też o szczegóły historyczne czy geograficzne, np. u Mt – mowa wygłoszona została na górze (Mt 5,1), a u Łk [Jezus] zszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie (Łk 6,17). Ewangelia jest dobrą nowiną o zbawieniu – orędziem zapowiadającym wyzwolenie człowieka z niewoli i zapowiedź szczęścia wiecznego.

Warto przyjrzeć się i uchwycić znaczenie dwóch podstawowych pojęć: szczęśliwi (błogosławieni) oraz królestwo Boże – by móc lepiej smakować poszczególne błogosławieństwa i porównać je z przekleństwami (biada). Przymiotnik gr. makarios („szczęśliwy, błogosławiony”) starożytni Grecy odnosili głownie do bóstw swego panteonu. Uważali, że tylko bogowie mogą się cieszyć pełnym szczęściem. Człowiek nie może go osiągnąć ze względu na niedoskonałą naturę ludzką. W ich rozumieniu makarios oznacza tego, kto cieszy się szczęściem, jest wolny od kłopotów i trosk, jest obdarzony dobrami ziemskimi i darami ducha. Formuły „błogosławieństw” pojawiają się w ST 45 razy, zaś w NT 20 razy (NKB NT III/1, 337-338). W mowie Jezusa szczęśliwymi (błogosławionymi) są ludzie, i to właśnie ci, którym czegoś brak; są niedoskonali i pozbawieni bóbr materialnych, przywilejów i znaczenia – wykluczeni z tego świata. 

Drugi termin wykazuje na cel ludzkiej drogi – ludzkiego zabiegania o szczęście na ziemi. O jakim królestwie mówi Jezus? Od razu musimy uwolnić się od pewnego nieporozumienia. Mówić o „królestwie” myśli się zwykle o jakimś miejscu, o terytorium, nad którym ktoś sprawuje władzę. Tymczasem termin gr. basileia wskazuje na funkcję królowania: królestwo oznacza potężne panowanie (działanie) Boga, który zbliża się do człowieka, który przychodzi, żeby królować na ludzkością, który pochyla się nad problemami i cierpieniami człowieka. Ostateczne uwolnienie od ziemskich kłopotów, trosk i niesprawiedliwości będzie miało miejsce w królestwie niebieskim (w wieczności). Trzeba pamiętać (a często o tym zapominamy), że Bóg przychodzi do nas ze swoim królestwem w sposób nadzwyczaj hojny, przewyższając wszystkie nasze nadzieje i oczekiwania, np. cóż może zaoferować ubogim w swoim królestwie (por. 1 Kor 2,9)? Kard. Martni przekonywał: „Kiedy mówimy „przyjdź królestwo Twoje”, to prosimy o coś, co przekracza nasze wyobrażenie, nawet jeśli wszystkie nasze pragnienia dobra i radości w nim się mieszczą. Jest bowiem w tych słowach i usilne przyzywanie Królestwa, i niesłychana obietnica Jezusa, który mówi: Do nich należy królestwo niebieskie” (Błogosławieństwa, Kraków 2000, 15). 

Wygłoszone przez Jezusa błogosławieństwa objawiają drogę do pełni szczęści, które stanie się udziałem prawdziwych uczniów. Pouczenie z mowy na równinie jest streszczeniem całej nauki o królestwie Bożym, rozumianym duchowo. Jest to obietnica i przestroga; wyzwanie i zadanie; program i misja.

W relacji św. Łukasza widoczne jest stopniowanie kategorii osób, do których Jezus kieruje swoje orędzie. Najpierw jest mowa ogólnie o ubogich, potem o tych, którzy są biedni, którzy cierpią głód, na trzecim miejscu o tych, którzy z powodu swej nędzy wylewają łzy, a na końcu o ludziach w różny sposób prześladowanych. Bóg przychodzi do nich wszystkich i znajduje w sercach godne przyjęcie. Podobne stopniowanie dotyczy przekleństw (biada): od bogactw materialnych aż po uwielbienie i pochwały. Człowiek może być tego wszystkiego pozbawiony, gdy odrzuci Boga – źródło wszelkiego dobra na ziemi i w niebie.

Warto dla rozeznania duchowego zapytać:

  • Dlaczego Łukasz w swojej wersji błogosławieństw kilkakrotnie używa przysłówka teraz (łącznik między teraźniejszością z przyszłością, której dotyczą Boże obietnice)?

  • Jaki program etyczny proponuje Jezus w swoim nauczaniu?

  • Co jest dla mnie prawdziwym powodem do szczęścia?

Módl się!

Panie, jakże nam daleko do Twojego ewangelicznego błogosławieństwa! Chcemy więc wpatrywać się w Twoje Serce, bo tylko Twoje Serce może uleczyć naszą zatwardziałość, naszą kruchość, nasze zamknięcie się przed bliźnim. O Panie, daj nam doświadczyć w naszym wnętrzu Twojego miłosierdzia, byśmy stali się godni Twojego błogosławieństwa i potrafili również głosić Twoją wierną miłość całemu światu. Amen.

kard. C.M. Martini

Żyj Słowem!

Porównaj dwa teksty z Ewangelii Mateusza i Łukasza. Wypisz sobie wyzwania i zadania, które płyną z tego przesłania dla Ciebie (twój program etyczny na dziś – na teraz).

opr. ks. Andrzej Jakielski

Fot. flickr.com/shaji r(CC BY-NC-ND 2.0)