Czytania dzisiejszej niedzieli skłaniają nas do popatrzenia na własne życie jako na element historii zbawienia. Historii misternie tkanej przez Boga, w której nie ma przypadków. Życie każdej osoby jest jak unikatowa księga, w której Pan pisze pięknym, prostym pismem, nawet gdy podajemy Mu pokrzywione linie. Droga życia każdego człowieka została stworzona dla bardzo konkretnego celu, jest jedyna i niepowtarzalna, jest upragniona i dokładnie przemyślana przez Stwórcę.

IV NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

11 lutego 2018 r.

 

Kolekta: Boże, Ty za pośrednictwem swojego Syna pojednałeś ludzkość ze sobą, † spraw, aby lud chrześcijański z żywą wiarą i szczerym oddaniem * śpieszył ku nadchodzącym świętom wielkanocnym. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

PIERWSZE CZYTANIE (2Krn 36,14-16.19-23)

Księga Kronik jest katechezą historyczną, czyli taką, w której wydarzenia historyczne są prześwietlone światłem wiary. Dzięki takiemu spojrzeniu widzimy, jak historia staje się obrazem realizacji Bożego planu zbawienia. Fakty, do których odnosi się dzisiejszy fragment, to:
587 r. przed Chr. – zdobycie Jerozolimy przez Nabuchodonozora, zniszczenie świątyni i deportacja ludności do Babilonii;
535 r. przed Chr. – król perski Cyrus po zwycięstwie nad Babilonią i objęciu jej terenów uwolnił wygnańców, pozwolił im wrócić do Jerozolimy, a nawet odbudować świątynię i wznowić kult Jahwe.
Niewola babilońska była czasem wielkich rekolekcji narodu – refleksji nad zawartym przymierzem i odstępstwami od Boga. A Pan, pragnąc okazać miłosierdzie swoim wybranym, posłużył się królem Cyrusem.

Czytanie z Drugiej Księgi Kronik

Wszyscy naczelnicy Judy, kapłani i lud, mnożyli nieprawości, naśladując wszelkie obrzydliwości narodów pogańskich i bezczeszcząc świątynię, którą Pan poświęcił w Jerozolimie. Bóg ich ojców, Pan, bez wytchnienia wysyłał do nich swoich posłańców, albowiem litował się nad swym ludem i nad swym mieszkaniem. Oni jednak szydzili z Bożych wysłanników, lekceważyli ich słowa i wyśmiewali się z Jego proroków, aż wzmógł się gniew Pana na Jego naród do tego stopnia, iż nie było ocalenia.
Spalili też Chaldejczycy świątynię Bożą i zburzyli mury Jerozolimy, wszystkie jej pałace spalili ogniem i wzięli się do zniszczenia wszystkich kosztownych sprzętów. Ocalałą spod miecza resztę król uprowadził do Babilonu i stali się niewolnikami jego i jego synów, aż do nadejścia panowania perskiego. I tak się spełniło słowo Pana wypowiedziane przez usta Jeremiasza: «Dokąd kraj nie wywiąże się ze swych szabatów, będzie leżał odłogiem przez cały czas swego zniszczenia, to jest przez siedemdziesiąt lat».
Aby się spełniło słowo Pana z ust Jeremiasza, pobudził Pan ducha Cyrusa, króla perskiego, w pierwszym roku jego panowania, tak iż obwieścił on również na piśmie w całym państwie swoim, co następuje: «Tak mówi Cyrus, król perski: Wszystkie państwa ziemi dał mi Pan, Bóg niebios. I On mi rozkazał zbudować Mu dom w Jerozolimie, w Judzie. Jeśli z całego ludu Jego jest między wami jeszcze ktoś, to niech Bóg jego będzie z nim; a niech idzie!».

PSALM (Ps 137,1-2.3.4-5.6)

Izraelici wierzyli, że miejscem przebywania Boga na ziemi jest świątynia jerozolimska i to była istota radości wyśpiewywanej w psalmach – pieśniach syjońskich. Według ich przekonania, wraz ze zniszczeniem świątyni i tajemniczym zniknięciem arki przymierza, Pan odszedł ze swego ziemskiego mieszkania. Pozostali więc w smutku i beznadziei, że ich opuścił. Jednak Bóg przebywa w swoim ludzie, a nie w wyniosłych budowlach. Dziś ludem Bożym i miejscem przebywania Boga jest Kościół.

Refren: Kościele święty, nie zapomnę ciebie.

Nad rzekami Babilonu siedzieliśmy i płakali, *
wspominając Syjon.
Na topolach tamtej krainy *
zawiesiliśmy nasze harfy. Ref.

Bo ci, którzy nas uprowadzili, *
żądali od nas pieśni.
Nasi gnębiciele żądali pieśni radosnej: *
«Zaśpiewajcie nam którąś z pieśni syjońskich». Ref.

Jakże możemy śpiewać pieśń Pańską *
w obcej krainie?
Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie, *
niech uschnie moja prawica. Ref.

Niech mi język przyschnie do gardła, *
jeśli nie będę o tobie pamiętał,
jeśli nie wyniosę Jeruzalem *
ponad wszystką swą radość. Ref.

DRUGIE CZYTANIE (Ef 2,4-10)

Zbawienie oznacza uwolnienie od śmierci wiecznej, w którą człowiek wchodzi przez grzech, a także napełnienie człowieka życiem samego Boga, ponieważ dla tej pełni został on stworzony. Człowiek zostaje zbawiony mocą łaski Bożej, a nie siłą własnych starań. I nie dlatego, że zasługuje na to, ale dlatego, że Pan kocha człowieka i chce go obdarować zbawieniem. Niech Duch Święty pomoże każdemu wniknąć w tę wielkoduszność Boga, o której św. Paweł pisze zupełnie wprost, bez porównań czy obrazów.

Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Efezjan

Bracia:
Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni! Razem też wskrzesił nas i razem posadził na wyżynach niebieskich, w Chrystusie Jezusie, aby w nadchodzących wiekach przemożne bogactwa Jego łaski wykazać na przykładzie dobroci względem nas, w Chrystusie Jezusie.
Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest to dar Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 3,16)

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.
Tak Bóg umiłował świat,
że dał swojego Syna Jednorodzonego;
każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.
Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

EWANGELIA (J 3,14-21)

Bóg posłał swego Syna, aby świat został zbawiony. To wyraz absolutnej miłości Pana. Miłość ta jest czystym darem, a nie nagrodą czy zasłużoną zapłatą. Człowiek nie jest w stanie nic zrobić, aby zaskarbić sobie więcej miłości Bożej. Człowiek też nie jest w stanie nic uczynić, aby Bóg kochał go mniej. Pan kocha każdego całą swą istotą, bez względu na wzajemność. Człowiek jako wolna osoba może tę miłość przyjąć lub ranić, odrzucić, a tym samym przyjąć lub odrzucić własne szczęście, przyjąć zbawienie lub pozbawić się go. Ów wybór widoczny jest w relacji do Jezusa.

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Jezus powiedział do Nikodema:
«Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.
A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu».
  

Rozważanie:

Można powiedzieć, że Jezus „zrobił swoje”. W drodze do wieczności była przepaść nie do przebycia – On przez nią przeszedł i jest gotów przenieść każdego, kto Go o to poprosi. Była też brama, do której ludzie zgubili klucz – On „wykonał” ten klucz ze Swego narodzenia, nauczania, śmierci oraz zmartwychwstania i chce dać go do ręki każdemu, kto Mu zaufa.
Sąd Boży to dziwny sąd: każdy, kto wchodzi do niego jako oskarżony i przyzna się do winy, ma obiecane uniewinnienie. Czyli póki żyje tutaj, na ziemi, otrzymuje nową szansę, a gdy odchodzi z tego świata, ma Najwspanialszą Przewodniczkę, Maryję, i Najskuteczniejszego Obrońcę, Jezusa, który mówi: „Ja Cię uznałem za wystarczająco godnego i wartościowego, aby za Ciebie oddać życie i żaden oskarżyciel nie ma szans na to, by jego argumenty zwyciężyły”.
Światło, o którym mówi dzisiejsza Ewangelia, to jest właśnie prawda o tym, że wyrok w Bożym sądzie jest z góry ustalony przez Stwórcę. Każdy, kto „spełnia wymagania prawdy”, chce skorzystać z tego światła i nie boi się własnych grzechów, bo choć one nieraz przygnębiają i zabierają nadzieję, to jednak wszystkie Jezus wziął na siebie i mówi nam: „te grzechy są mniej ważne od Mojej miłości”.
Nie można jednak pominąć tych, którzy „bardziej umiłowali ciemność”. To ci, co słysząc zarzuty, udają, że one ich nie dotyczą. Będąc oskarżonymi, sami przemieniają się w oskarżycieli: stawiają zarzuty Bogu, oczerniają, wypowiadają pretensje, mają za złe.