Mamy w pamięci wydarzenia przeżytych niedawno świąt. Liturgia pozostawia nas jeszcze w tym paschalnym klimacie, aby utrwalić w nas to, co najważniejsze: że Zmartwychwstanie jest faktem i że jest ono dostępne dla nas także dzisiaj. Stańmy w prawdzie przed Bogiem i przygotujmy się do pełnego przyjęcia tej łaski.

III NIEDZIELA WIELKANOCNA              
30 kwietnia 2017 r.

Liturgia słowa

Kolekta: Boże, Ty przywróciłeś młodość ducha swoim wiernym, † zachowaj ich w radości i spraw, aby ciesząc się z odzyskanej godności przybranych dzieci Bożych * z ufnością oczekiwali chwalebnego dnia zmartwychwstania. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.

PIERWSZE CZYTANIE    (Dz 2,14.22-28)

 

Dawid umarł, a także wszyscy inni, żyjący przed nim i po nim. Wiemy, gdzie są ich groby, przeżyliśmy ból żałoby i straty. Ale św. Piotr przypomina o obietnicy, którą otrzymał Dawid: że jego potomek, Mesjasz, nie pozostanie w otchłani, a Jego ciało nie ulegnie rozkładowi. I tak się stało. Jezus Chrystus rzeczywiście zmartwychwstał, więc zmieniła się też perspektywa dla nas, mimo że śmierć nadal zabiera naszych bliskich i nas zabierze. Zmartwychwstanie Chrystusa w nas będzie miało dopełnienie. 

 

Czytanie z Dziejów Apostolskich

 

W dzień Pięćdziesiątnicy stanął Piotr razem z Jedenastoma i przemówił donośnym głosem: «Mężowie Judejczycy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, przyjmijcie do wiadomości i posłuchajcie uważnie mych słów: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli, postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim. Dawid bowiem mówił o Nim:

„Miałem Pana zawsze przed oczami, gdyż stoi po prawicy mojej, abym się nie zachwiał. Dlatego ucieszyło się serce moje i rozradował się język mój, także i ciało moje spoczywać będzie w nadziei, że nie zostawisz duszy mojej w Otchłani ani nie dasz Świętemu Twemu ulec skażeniu. Dałeś mi poznać drogi życia i napełnisz mnie radością przed obliczem Twoim”».

 

PSALM         (Ps 16,1-2a i 5.7-8.9-10.11)

 

„Dlatego cieszy się moje serce i dusza raduje, a ciało moje będzie spoczywać bezpiecznie”. To jest istota naszej świątecznej radości. Bóg spełnił obietnicę i zabezpieczył nasz los.

 

Refren: Ukaż nam, Panie, Twoją ścieżkę życia.

lub:      Alleluja.

 

Zachowaj mnie, Boże, bo chronię się do Ciebie, *

mówię do Pana: «Tyś jest Panem moim».

Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem, *

to On mój los zabezpiecza.    Ref.

 

Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek, *

bo serce napomina mnie nawet nocą.

Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy, *

On jest po mojej prawicy, 

nic mną nie zachwieje.           Ref.

 

Dlatego cieszy się moje serce i dusza raduje, *

a ciało moje będzie spoczywać bezpiecznie,

bo w kraju zmarłych duszy mej nie zostawisz *

i nie dopuścisz, bym pozostał w grobie.        Ref.

 

Ty ścieżkę życia mi ukażesz, *

pełnię Twojej radości

i wieczną rozkosz *

po Twojej prawicy.     Ref.

 

DRUGIE CZYTANIE         (1P 1,17-21)

 

Zmartwychwstały Chrystus nie jest niespodzianką – był przewidziany przez Boga od początku, przed stworzeniem świata. Często pytamy, dlaczego Bóg stworzył świat, w którym tak dużo cierpienia, zła, śmierci? Apostoł daje nam dzisiaj wskazówkę: cokolwiek wydarzy się, świat ma swój cel przewidziany od początku i jest to cel wspaniały: zmartwychwstanie i życie wieczne w Bogu.

 

Czytanie z Pierwszego Listu świętego Piotra Apostoła

 

Bracia:

Jeżeli Ojcem nazywacie Tego, który sądzi, nie mając względów na osoby, ale według uczynków każdego człowieka, to w bojaźni spędzajcie czas swojego pobytu na obczyźnie.

Wiecie bowiem, że z waszego odziedziczonego po przodkach złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy.

On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na was. Wy przez Niego uwierzyliście w Boga, który wzbudził Go z martwych i udzielił Mu chwały, tak że wiara wasza i nadzieja są skierowane ku Bogu.

 

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ     (Por. Łk 24,32)

 

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Panie Jezu, daj nam zrozumieć Pisma,

niech pała nasze serce, gdy do nas mówisz.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

 

EWANGELIA          (Łk 24,13-35)

 

Dzisiejsza Ewangelia przywołuje kolejne spotkanie ze Zmartwychwstałym. Cechą wszystkich tych spotkań jest to, że Chrystus decyduje o nich – o ich czasie i miejscu. To On, w wybranym przez siebie momencie, dołącza do uczniów idących do Emaus. A potem swoim słowem i gestem uwalnia oczy rozmówców, które dotąd były „jakby na uwięzi”, tak że Go nie mogli rozpoznać. Objawienie należy do Boga, pozostaje w Jego gestii. My możemy tylko być otwarci, ale sami z siebie, jak uczniowie z Emaus – z oczami niewidzącymi, z wątpliwościami w sercu – jesteśmy w drodze.

 

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

 

Oto dwaj uczniowie Jezusa tego samego dnia, w pierwszy dzień tygodnia, byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni ze sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali ze sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali.

On zaś ich zapytał: «Cóż to za rozmowy prowadzicie ze sobą w drodze?». Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: «Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało».

Zapytał ich: «Cóż takiego?».

Odpowiedzieli Mu: «To, co się stało z Jezusem z Nazaretu, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że właśnie On miał wyzwolić Izraela. Teraz zaś po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Co więcej, niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: Były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli».

Na to On rzekł do nich: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swojej chwały?». I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków, wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego.

Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?».

W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: «Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi». Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.

 

Rozważanie:                                                                                                                          

Dzisiejsza Ewangelia opowiada o naszej codzienności: Jezus zmartwychwstały idzie koło nas, a my Go nie rozpoznajemy. 

Idziemy przez życie jak uczniowie do Emaus: czasem zawiedzeni, rozżaleni, smutni, z pustką w oczach i sercu. Prowadzimy puste, nic nieznaczące rozmowy. Taka jest też nasza wiara, a raczej jej brak. Słuchając słów dzisiejszej Ewangelii, jesteśmy zdumieni: jak oni Go nie rozpoznali, skoro mówił do nich? Święty Łukasz wyjaśnia nam to, pisząc: „Lecz oczy ich były niejako na uwięzi”, jakby przyćmione. Widocznie trzeba było czegoś jeszcze: czasu spędzonego razem, wspólnie przebytej drogi, pewnych znaków oraz – i to warte podkreślenia – tłumaczenia pism. Jezus, „zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków, wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego”. Zatem Chrystus, żeby zostać rozpoznany i rozumiany, skłania uczniów do przyjęcia z wiarą Pisma Świętego wraz z jego objaśnieniem, a następnie – już ostatecznie – daje się poznać po łamaniu chleba, czyli prowadzi do Eucharystii. Dlaczego to jest dzisiaj warte podkreślenia? Bo mamy niedzielę biblijną: Kościół uroczyście i głośno mówi do nas o konieczności zagłębiania się w Słowo Boże, byśmy nie byli ślepi. Szczególnie chodzi tu o tę ślepotę, która dotknęła uczniów idących do Emaus: nie mogli oni rozpoznać idącego obok nich Boga. 

Czytajmy Biblię, słuchajmy Słowa Bożego, pamiętajmy o codziennym Namiocie Spotkania, interesujmy się komentarzami do Biblii, byśmy rozpoznawali miłość Bożą obecną przy nas i w nas każdego dnia! To sam Bóg mówi do nas przez Jego Słowo.

 

 

Fot. Michael 1952/flickr.com/(CC BY 2.0)