Trzecia Niedziela Adwentu nosi w tradycji nazwę „Niedzieli Radości” (w jęz. łacińskim – gaudete). W tę niedzielę Kościół zachęca do odnalezienia i przeżywania dogłębnej radości. Warto jednak dziś zastanowić się z czego ma wynikać owa radość i do czego ma nas prowadzić.

 

LITURGIA SŁOWA

Liturgia słowa

Kolekta: Boże, Ty widzisz, z jaką wiarą oczekujemy świąt Narodzenia Pańskiego, spraw, abyśmy przygotowali swoje serca i z radością mogli obchodzić wielką tajemnicę naszego zbawienia. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.


PIERWSZE CZYTANIE (So 3, 14-17)

Trzecia niedziela Adwentu Gaudete niesie w sobie potencjał radości i zaprasza do odkrycia nowego entuzjazmu płynącego z przeświadczenia, że Bóg jest obecny w moim, naszym życiu, w tej historii. Wybuch radości, który opisuje prorok Sofoniasz, jest tak wielki, spontaniczny, wytryskujący jak woda ze źródła, z całą siłą, świeżością i wewnętrznym entuzjazmem. Przychodzi Zbawca, potężny i mocny Władca, który mówi: Nie bój się! Ogłasza najważniejsze przesłanie: Jestem z Tobą! Tak bardzo potrzebujemy obok nas kogoś silnego, autorytetu, który wskaże drogę, podniesie na duchu. Dziś Bóg zaprasza do odrzucenia nieprzyjaciela naszego ducha, jakim jest zniechęcenie i mówi: Niech nie słabną twe ręce!. Ręce w Biblii są symbolem dzieł Boga, który rękoma uczynił człowieka, rozpiął nad ziemią niebiosa. Są także symbolem pracy człowieka, bo właśnie ręce najlepiej oddają zaangażowanie w misternych haftach, precyzję budowania czy prostego przybijania gwoździ. W dłoni człowieka nie przez przypadek znajduje się najwięcej receptorów zmysłu dotyku! Dzisiaj, kiedy robimy rzeczy chaotycznie, byle jak i szybko, możemy przyjąć te słowa jako zaproszenie do robienia nawet najmniejszych rzeczy według mądrej kolejności: z dobrą intencją, całym sobą czyli rozumnie, z chęcią i uczuciem oraz zakończenia w ładzie i porządku.

Czytanie z Księgi proroka Sofoniasza.

Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem! Oddalił Pan wyroki na ciebie, usunął twego nieprzyjaciela; Król Izraela, Pan, jest pośród ciebie, nie będziesz już bała się złego.
Owego dnia powiedzą Jerozolimie: «Nie bój się, Syjonie! Niech nie słabną twe ręce!». Pan, twój Bóg, jest pośród ciebie, Mocarz, który zbawia, uniesie się weselem nad tobą, odnowi cię swoją miłością, wzniesie okrzyk radości.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Iz 12, 2-6

W dzisiejszym psalmie responsoryjnym odnajdujemy takie stwierdzenie: Wy zaś z weselem czerpać będziecie wodę ze zdrojów zbawienia. W słowach proroka Izajasza znajdujemy otuchę, moc i pokrzepienie. Radość, o której mówi, nie skończy się, bo możemy czerpać ją nieustannie, jak ze źródła wody.

A kiedy myślimy o źródlanej wodzie, przypomina nam się pieśń św. Franciszka, który modlił się słowami: Pochwalony bądź, Panie mój, przez siostrę wodę, która jest bardzo pożyteczna i pokorna, i cenna, i czysta .

Czerpać radość jak wodę ze źródła! Radość, która się odnawia i którą się daje do picia sobie i innym. Taka radość odnawia się, bo bogactwo i piękno Boga są niewyczerpalne. Św. Jan od Krzyża pisze: Ta gęstwina mądrości i wiedzy Boga jest tak głęboka i niezmierzona, że choćby dusza wiele z niej poznawała, może wchodzić zawsze jeszcze głębiej.

Refren: Głośmy z weselem: Bóg jest między nami.

Oto Bóg jest moim zbawieniem! *
Jemu zaufam i bać się nie będę
Pan jest moją pieśnią i mocą, *
i On stał się moim zbawieniem.

Refren: Głośmy z weselem: Bóg jest między nami.

Wy zaś z weselem czerpać będziecie wodę *
ze zdrojów zbawienia.
Chwalcie Pana, wzywajcie Jego imienia! 
Ukażcie narodom Jego dzieła *
przypominajcie, że Jego imię jest chwalebne.

Refren: Głośmy z weselem: Bóg jest między nami.

Śpiewajcie Panu, bo czynów wspaniałych dokonał! *
I cała ziemia niech o tym się dowie.
Wznoś okrzyki i wołaj radośnie, mieszkanko Syjonu, *
bo wielki jest wśród ciebie Święty Izraela.

Refren: Głośmy z weselem: Bóg jest między nami.

DRUGIE CZYTANIE (Flp 4, 4-7)

Radości nie można od nikogo wymagać ani jej żądać. Jest ona konsekwencją poznania Chrystusa i doświadczenia Jego obecności w głębi duszy. Osobę pogodną szybko rozpoznamy po jej wyrazie twarzy. Jej oblicze jest uważne, szlachetne, miłe i uprzejme. Pogoda ducha jest osadzona w relacji z Bogiem, nawet, gdy doświadczam niepewności, zaniepokojenia, wiem, że On jest. Paweł Apostoł mówi, by wszystkie problemy przedstawiać Bogu. W ten sposób nabieram większej świadomości zależności od Stwórcy, moich limitów, niewystarczalności i w postawie wdzięczności ożywiam wiarę poprzez zaufanie.

Jestem pewny, że Pan zna każdy szczegół i drobiazg, który Mu pokazuję i przedstawiam. On na pewno doprowadzi moje sprawy do lepszego rozwiązania, w taki sposób, by służyły lepiej innym ludziom i mnie. Już teraz chcę Mu za to podziękować.

Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Filipian.

Bracia:
Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko! O nic się już nie martwcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem.
A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie.

Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Iz 61, 1)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Duch Pański nade mną,
posłał mnie, abym głosił dobrą nowinę ubogim.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Łk 3, 10-18)

Cóż mamy czynić? Takie pytanie rozbrzmiewa w dzisiejszej Ewangelii. Możemy spojrzeć na współczesny świat i różnych ludzi czujących się zagubionymi bez punktów odniesienia, bez autorytetu, który wyznaczałby im drogę czy sposób życia. Jan spróbował odnieść się do ich życiowych i zawodowych problemów. Takich Janów, którzy mogliby pomóc, ludzie wciąż szukają, pragną, by wskazali im na Chrystusa i Jego Drogę. Tłumy i pojedyncze osoby często pragną konkretnych porad: jak mam się zachować, co powiedzieć, gdy dyskutowane są zawiłe kwestie o życiu, służbie zdrowia, migrantach, granicach, fake newsach, edukacji, polityce… Ostatecznie drogę wyjścia z przeróżnych sytuacji pokazuje nam sam Chrystus. I o tym mówi Jan. Robi wszystko, co do niego należy, a na koniec odsyła do mocniejszego, do samego Jezusa, który chrzci Duchem Świętym.

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza.

Gdy Jan nauczał nad Jordanem, pytały go tłumy: «Cóż mamy czynić?».
On im odpowiadał: «Kto ma dwie suknie, niech się podzieli z tym, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni».
Przyszli także celnicy, żeby przyjąć chrzest, i rzekli do niego: «Nauczycielu, co mamy czynić?».
On im powiedział: «Nie pobierajcie nic więcej ponad to, co wam wyznaczono».
Pytali go też i żołnierze: «A my, co mamy czynić?».
On im odpowiedział: «Na nikim pieniędzy nie wymuszajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na waszym żołdzie».
Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w swych sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: «Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym».
Wiele też innych napomnień dawał ludowi i głosił dobrą nowinę.

Oto słowo Pańskie.

Rozważanie:

Owo wezwanie do radości najwyraźniej wybrzmiewa w drugim czytaniu z Listu św. Pawła do Filipian: „Radujcie się (…) Pan jest blisko!” (Flp 4, 4-5). Również w pierwszym czytaniu z Księgi proroka Sofoniasza mamy także zachętę do radości: „Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca” (So 3, 14). Jednak w Księdze proroka Sofoniasza radość jest także przypisywana Bogu: „Uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości” (So 3, 17). Radość Boga i człowieka urzeczywistniła się już przed dwoma tysiącami lat w tajemnicy Bożego Narodzenia. Jednak radość o której jest mowa w dzisiejszych czytaniach ma być naszą nieustanną, stałą, radością – radością bez końca.

Kiedy mówi się w Kościele o radości, nawet w kontekście czytań liturgicznych, o radości w liturgii, o radości świątecznej, to ktoś może zapytać – jak się cieszyć, jak przeżywać radość wobec tylu smutnych doświadczeń? Rzeczywiście jak się mają cieszyć nasi bracia i siostry prześladowani za wiarę na Bliskim Wschodzie i w niektórych regionach Afryki? Jakie będzie tegoroczne Boże Narodzenie skoro tyle osób, a nawet całych rodzin doświadcza negatywnie pandemii? Jak przeżyć ten trudny czas świąteczny, kiedy ktoś utracił kogoś spośród swoich bliskich? Myślimy tu także o wielu chorych onkologicznie którzy każdego dnia lękają się o zdrowie, by nie nastąpił nawrót choroby. Jak wiele osób codziennie przeżywa różnego rodzaju takie lub podobne lęki. Trzeba też pomyśleć o osobach samotnych, które cierpią fizycznie przez niedołężność, albo też o samotnych, którzy czują się opuszczeni przez bliskich i pozostawieni sami sobie. Ilu jest takich ciepiących duchowo? W ilu rodzinach codziennie przeżywa się kłopoty z powodu alkoholu lub z powodu złości czy zawiści? Chyba wielu myśli także o młodych, którzy zatracili sens i nawet wspomnienie prawdziwej radości, którzy na próżno szukają radości w tej gonitwie za sukcesem, pieniędzmi, czy w pozornej rozrywce, w wygodnym, często w rozpasanym i bezmyślnym życiu, w upojeniu, w sztucznym raju takich czy innych narkotyków. Współcześnie młodzież ma tyle rozrywek, a jest często tak smutna, zamknięta, znudzona. Nic ich nie cieszy, nie interesuje, choćby mieli wszystko czego pragną. Dlaczego tak jest? Bo bez Boga wszystko jest nudne i wszystko jest bez sensu, i wszystko jest za mało. Takie są konsekwencje rozejścia się z pragnieniem Boga. Źródłem naszych smutków w dużym stopniu jest właśnie jakiś rodzaj odejścia od Boga.

Jak zatem te wszystkie wspomniane doświadczenia zestawić z ową radością o której dziś słyszymy w liturgii? Przecież to jakby dwa odmienne światy.

Rzeczywiście, my nie potrafimy zestawiać owych smutków i lęków z radością. My musimy na te biedy i na ludzkie dramaty patrzeć właśnie przez pryzmat owej radości o której dziś słyszymy w liturgii. Bo źródłem prawdziwej radości jest nasz Pan Jezus Chrystus, jedyna nasza nadzieja. Jego Dobra Nowina o której słyszymy w Ewangelii jest naszą radością (Łk 3, 18). W Chrystusie wszystko i każdy może przeżyć swój „nowy początek”. To jest radość. To przez Niego i w Nim wraca nadzieja w najtrudniejszych ludzkich doświadczeniach osobistych, małżeńskich, rodzinnych i wszystkich innych. Można powiedzieć, że dla wszystkich zranionych przez życie i dla wszystkich zdawałoby się „osieroconych” przez radość, właśnie w Chrystusie jest prawdziwa radość. W takiej radości, w takim zwróceniu się do Jezusa Chrystusa jest początek naszej prawdziwej radości.

Dlatego, kiedy Bóg rozpoczął dzieło naszego zbawienia to wówczas wszystko rozpoczęło się od znamiennych słów, które padły w momencie zwiastowania: „Raduj się Maryjo” (Łk 1, 28). Z kolei w Litanii loretańskiej do NMP mamy takie piękne wezwanie: „Przyczyno naszej radości – mój się za nami”.

Naszym celem na te najbliższe dni Adwentu nie jest jedynie „pocieszyć smutek”, ale przede wszystkim rozpalić prawdziwą radość.

Życzmy sobie wzajemnie, abyśmy przez sakrament spowiedzi św. do której przystąpimy zapewne w najbliższych dniach, mogli zbliżające się dni świąteczne przeżyć w prawdziwej radości serca.

W podążaniu drogą lectio divina niech nas prowadzą pytania:

  • Kiedy doświadczam największej radości? W jakich doświadczeniach i w jakich momentach?

  • Co mnie bardziej cieszy, obecność obok siebie konkretnych osób czy posiadane rzeczy?

  • Czy przeżywanie spowiedzi św. łączy się dla nas z radością?

  • Czy cieszę się i raduję osobą Boga, który działa w moim życiu i przebacza, czy też z faktu, że jestem wolny od grzechu?

  • Czy potrafimy cieszyć się radością innych?

Módl się!

Modlitwa o prawdziwą radość

Matko Pana Jezusa, Matko, któraś wylewała Krwawe Łzy,

która znasz oblicze boleści i ludzką tęsknotę z prawdziwą radością,

proszę, udziel mi łaski radowania się wszystkim, co daje Bóg.

Maryjo, jestem cały Twój, zawierzyłem Twoim Łzom,

niech będą Ci dzięki, że Ty jesteś ze mną zawsze.

Wdzięczny jestem Bogu za to, że obdarzył mnie wolnością,

że udzielił mi mocy podejmowania decyzji w wolności,

proszę Cię, Maryjo, niech ta świadomość bycia wolnym człowiekiem daje mi radość.

Maryjo, któraś swego Syna, Jezusa Chrystusa,

kochała miłością doskonałą, któraś w miłości wylewała łzy,

wyjednaj mi łaskę czerpania radości ukochania ludzi.

Przecież, o Pani, kocham moich najbliższych, niech to przynosi mi radość.

Maryjo, która nieustannie modlisz się za ludzi i która od nich pragniesz modlitwy,

proszę, wyjednaj mi łaskę radowanie się darem modlitwy,

bym umiał dziękować z radością, prosić z nadzieją i kochać w prawdzie Boga i ludzi.

Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Żyj Słowem!

Przygotuj się przez spowiedź św. na doświadczenie radości w dniach świąt Narodzenia Pańskiego.

opr. ks. Andrzej Jakielski

 

Fot. flickr.com/Blondinrikard Fröberg(CC BY 2.0)