Zaczynający się właśnie Adwent powinien być czasem wzmożonego oczekiwania – nie tylko na przyjście Pana w Betlejem, na Boże Narodzenie, ale i na Jego ostateczne przyjście na końcu czasów. Adwent przypomina nam, że całe nasze życie ma się stać czuwaniem.

LITURGIA SŁOWA

Liturgia słowa

Kolekta: Wszechmogący Boże, spraw, abyśmy przez dobre uczynki przygotowali się na spotkanie przychodzącego Chrystusa, a w dniu sądu, zaliczeni do Jego wybranych, mogli posiąść królestwo niebieskie.Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna,  który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.

PIERWSZE CZYTANIE (Jr 33, 14-16)

Naród Wybrany znajduje się w dramatycznej sytuacji. Główny ośrodek kultu jest zniszczony, a król Sedecjasz przebywa na wygnaniu. Cały naród domaga się wymierzenia oczekiwanej sprawiedliwości wobec wrogów, napastników i ciemięzców.

Z pociechą i nadzieją przychodzi orędzie Proroka Jeremiasza, przekazujące pełne otuchy słowa Pana. Zapowiada, że już niebawem wzbudzi swojemu ludowi „potomka sprawiedliwego”. Wreszcie zostanie wymierzona sprawiedliwość! Tylko czy jest ona tożsama z karą wobec napastników?

Prawo i sprawiedliwość będą polegać przede wszystkim na obronie uciśnionych i ubogich – najbardziej pokrzywdzonej części Narodu Wybranego. Tak rozumiane prawo i sprawiedliwość są podstawą do osiągnięcia zbawienia, ponieważ „Pan naszą sprawiedliwością”.

Warto zastanowić się, po której stronie znajduję się ja: czy jestem tym, który uciska, czy tym, który pomaga i okazuje miłosierdzie? Niech wszystkie moje wybory i zachowania będą przyczyną do dostąpienia zbawienia, kiedy Pan będzie wymierzał sprawiedliwość względem nas.


Czytanie z Księgi proroka Jeremiasza.

Tak mówi Pan: «Oto nadchodzą dni, kiedy wypełnię pomyślną zapowiedź, jaką obwieściłem domowi izraelskiemu i domowi judzkiemu.
W owych dniach i w owym czasie wzbudzę Dawidowi potomstwo sprawiedliwe; będzie wymierzać prawo i sprawiedliwość na ziemi.
W owych dniach Juda dostąpi zbawienia, a Jerozolima będzie trwać bezpiecznie. To zaś jest imię, którym ją będą nazywać: Pan naszą sprawiedliwością».

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 25, 4bc-5ab. 8-9. 10 i 14)

Psalmista przedstawia nam Pana, który jest drogą do osiągnięcia sprawiedliwości. Składa się ona ze ścieżek pouczeń Pańskich, pozwalających na życie w prawdzie. Dlatego też pierwszym zadaniem człowieka jest zanoszenie próśb o poznanie dobrej drogi do Boga.

Psalmista odsłania przed nami także dobroć Boga, polegającą na wielkiej trosce o każdego człowieka, a szczególnie grzesznika. On pragnie, aby ten, który się pogubił, wszedł z powrotem na właściwą drogę. On jest po naszej stronie, dlatego mozolnie i niestrudzenie uczy nas swoich dróg. To jest powód, dzięki któremu u Boga możemy szukać wyzwolenia ze zła. Jak to robić? Strzegąc „Jego praw i przymierza”. On jest naszą nadzieją w czasie wymierzania sprawiedliwości.

Refren: Do Ciebie, Panie, wznoszę moją duszę.

Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według swych pouczeń, *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.

Refren: Do Ciebie, Panie, wznoszę moją duszę.

Dobry jest Pan i łaskawy, *
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze, *
uczy ubogich dróg swoich.

Refren: Do Ciebie, Panie, wznoszę moją duszę.

Wszystkie ścieżki Pana są pewne i pełne łaski *
dla strzegących Jego praw i przymierza.
Bóg powierza swe zamiary swoim czcicielom *
i objawia im swoje przymierze.

Refren: Do Ciebie, Panie, wznoszę moją duszę.

DRUGIE CZYTANIE (1 Tes 3, 12 – 4, 2)

Wspólnota Tesaloniczan, do której zwraca się św. Paweł Apostoł, z niecierpliwością czeka na paruzję – ponowne przyjście Chrystusa na ziemię. Wówczas ma On dokonać sądu ostatecznego i wymierzenia sprawiedliwości.

Św. Paweł podaje przepis na to, co robić, aby dobrze przygotować się do tego wydarzenia i stawać się „coraz doskonalszymi”. Chodzi tutaj o rozwijanie i pogłębianie wzajemnej miłości oraz o troskę o osobistą świętość.

Okazuje się, że okazywanie sobie nawzajem dobroci, życzliwości, miłosierdzia, pomocy to jedna z dróg prowadzących do świętości. Druga to troska o doskonałość moralną, w czego osiągnięciu pomaga posłuszeństwo Bogu. To wszystko ma się przyczynić do pełnego radości spotkania z Chrystusem, gdy przyjdzie.


Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tesaloniczan.

Bracia:
Pan niech pomnoży was liczebnie i niech spotęguje miłość waszą nawzajem do siebie i do wszystkich, jaką i my mamy dla was; aby serca wasze utwierdzone zostały w nienagannej świętości wobec Boga, Ojca naszego, na przyjście Pana naszego, Jezusa, wraz ze wszystkimi Jego świętymi.
Na koniec, bracia, prosimy was i napominamy w Panu Jezusie: zgodnie z tym, co od nas przejęliście o sposobie postępowania i podobania się Bogu – jak już zresztą postępujecie – stawajcie się coraz doskonalszymi! Wiecie przecież, jakie nakazy daliśmy wam w imię Pana Jezusa.

Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 85, 8)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Okaż nam, Panie, łaskę swoją,
i daj nam swoje zbawienie.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Łk 21, 25-28. 34-36)

Ewangelista Łukasz przytacza nam, wydawałoby się, przerażającą mowę Chrystusa do swoich uczniów. Czy jej celem jest wzbudzenie strachu i paniki wśród jej adresatów, a także wśród nas?

Faktem jest, że z utęsknieniem oczekujemy na ponowne przyjście Jezusa, a także, że będzie to dzień sądu ostatecznego. Jednakże, nie powinien on wywoływać w nas przerażenia, ale raczej motywować i mobilizować do bycia przygotowanym, do nieustannej poprawy. Wiemy doskonale, iż wszystko przemija. Świat, w którym żyjemy i jaki znamy, nie będzie wieczny. Dlatego za pomocą zjawisk natury – kataklizmów wywołujących cierpienie – zostaje nam przybliżony czas ostateczny. Wszystkie znaki na niebie i na ziemi, które będą towarzyszyły temu wydarzeniu, mają za zadanie przedstawić Boga jako Pana całej natury. Toteż nie powinniśmy kulić się w strachu, ale być czujnymi, „podnieść głowy” i patrzeć z nadzieją na nadchodzące zbawienie.

Dzisiejsza perykopa jest dla nas przestrogą, aby naszego życia tu i teraz wraz ze wszystkimi jego dobrami materialnymi nie uważać za najważniejsze i jedyne. Naszym zadaniem jest raczej trwanie w czujności i ciągłe zadawanie sobie pytania: czy moje życie jest oczekiwaniem i przygotowywaniem się na dzień sądu? Czy żyję jak na dziecko Boże przystało? Czy podnoszę głowę, bo ufam, że dostąpię życia wiecznego w chwale? Jeśli odpowiedź na te pytania jest negatywna, trzeba się pospieszyć i zacząć działać, aby móc „uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym”.

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec huku morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi.
Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym».

Oto słowo Pańskie.

Rozważanie:

Koniec świata może się nam kojarzyć z filmami katastroficznymi lub fantastyczno-naukowymi, w których Ziemia zostaje zniszczona, a ludzie próbują ją ratować lub odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Wizja z fragmentu Łukaszowej Ewangelii (Łk 21,25-26) może nam takie sceny przypominać, jednak koniec świata, jaki zapowiada Jezus, nie jest związany z groźbami katastrofy ekologicznej czy wojny atomowej, lecz z Jego nadejściem na końcu czasów, z Sądem Ostatecznym. Tego fragmentu nie należy czytać w kluczu popkulturowym, lecz duchowym.

Morze – jako nieokiełznany żywioł – symbolizuje w Biblii siły demoniczne (np. Ps 46,3-4), a „moce niebios” to gwiazdy, którym ludy pogańskie oddawały boską cześć. Jezus przyjdzie właśnie wtedy, gdy ludzie będą całkowicie bezradni wobec zła panującego w świecie, a „bożki”, którym hołdowali, zawiodą. Święty Łukasz pisze, że ludzi opanuje „strach” i „trwoga” (Łk 21,25-26) wobec zła, które wokół nich się będzie działo. Ale gdy Jezus przyjdzie, to my, Jego uczniowie, mamy „nabrać ducha” i „podnieść głowy” (por. Łk 21,28), czyli odetchnąć i przyjąć to, co nadchodzi, jak ludzie wolni, z pokojem serca. Ludzie będą rozpaczać, bo świat, w którym pokładali nadzieję (sam w sobie dobry, ale nie będący celem), skończy się. My odwrotnie – mamy się cieszyć, bo zacznie się świat, którego pragnęliśmy i oczekiwaliśmy.

Co należy zrobić, żeby w chwili, gdy nadejdzie Jezus Chrystus, być gotowym i przyjąć Go z pokojem serca i nadzieją? W dzisiejszych czasach istnieje ruch preppersów – ludzi przygotowujących się na koniec świata w rozumieniu świeckim (na katastrofę lub wojnę światową). Preppersi zbierają zapasy, nawet broń, mają skrytki i schrony. Jeśli oni tyle czasu i umiejętności poświęcają na uratowanie życia doczesnego, to o ileż bardziej my powinniśmy się przygotowywać, by ocalić życie wieczne.

Jezus nakazuje nam „czuwać” i „modlić się” (por. Łk 21,36).

Czuwanie to postawa szacunku i miłości wobec Boga. To bycie uważnym, świadomym, by nie przegapić żadnego słowa, które Bóg do nas wypowiada. To dyspozycyjność, by każde słowo Pana nie tylko usłyszeć, ale i wypełnić.

Z kolei deomai to imiesłów, który dosłownie oznacza „modlący się”. Nie tyle mamy modlić się, co mamy być modlącymi się! Modlitwa nie ma być czynnością praktykowaną od czasu do czasu, ale stanem! Żeby jednak być modlącymi się, trzeba praktykować modlitwę. Modlitwa jest nieustannym kierowaniem serca do Boga, ciągłym wpatrywaniem się w Jego oblicze. Czuwając i modląc się nie przegapimy nadejścia Pana.

Zastanów się:

  • Jak myślę o końcu świata? Czy pamiętam, że koniec tego świata będzie początkiem nowego?

  • Czy moje serce jest wolne od przywiązań do dóbr i spraw tego świata?

  • Czy czuwam, czyli pamiętam o Bogu w mojej codzienności? Czy to on jest punktem odniesienia dla mojego życia?

  • Czy modlę się – nie tylko czasami, ale codziennie, nieustannie? Czy moja modlitwa jest tylko czynnością zewnętrzną, czy też aktem miłości do Boga?

Módl się!

Wszechmogący Boże,

udziel swoim wiernym siły woli,

aby pełniąc dobre uczynki,

spieszyli na spotkanie z przychodzącym Chrystusem

i zgromadzeni po Jego prawicy,

mogli posiąść królestwo niebieskie.

Żyj Słowem!

Grzech stępia naszą czujność. Nie zapomnij w Adwencie o spowiedzi. Pamiętaj o kierowaniu myśli do Pana w ciągu dnia, w czasie pracy i innych obowiązków (np. przez akty strzeliste), aby być nieustannie gotowym na przyjście Pana.

opr. ks. Andrzej Jakielski

 

Fot. flickr.com/Lawrence OP(CC BY-NC-ND 2.0)